[ Pobierz całość w formacie PDF ]
że się nam tylko wydawało.
Wejdzcie, zapraszam. Nie, nie ma jej. Kilka godzin temu poszła się
przejść. Potrzebowała trochę czasu dla siebie, ale jeszcze nie wróciła.
Właśnie zbierałem się, żeby jej poszukać. Powiedzcie mi, gdzie mniej więcej
ją widzieliście, to pójdę tam po nią. Może za bardzo się zmęczyła albo
skręciła nogę... Jej komórka leży na stole w kuchni.
Usłyszawszy głos Hugona, dzieci przybiegły się z nim przywitać.
Doktorze, niech pan po nią idzie, a my zostaniemy z dziećmi.
Serdeczne dzięki. W okamgnieniu znalazł się w samochodzie,
44
R
L
T
modląc się, żeby Laura była tam, gdzie widzieli ją Ruby i Hugo, albo nawet
bliżej.
Sytuacja ją przerosła, pomyślał, gdy jego oczom ukazało się jezioro. I to
przez niego. Wymyślił sobie, że jeśli poświęci jej cały czas, Laura pojmie, jak
on bardzo żałuje tego, co się stało. Niestety po raz kolejny błędnie ocenił
sytuację i w ten sposób jego ofiara okazała się niewiele warta. Zaczął
wspominać poczucie satysfakcji, jakie dawała mu praca w szpitalu.
Ujrzał Laurę za ostatnim zakrętem na drodze nad jeziorem. Szła powoli
w stronę domu, który dla nich urządziła. Uśmiechnął się przepełniony
wdzięcznością.
Była blada i miała podpuchnięte oczy, ale nic złego jej się nie stało.
Ledwie wsiadła do auta, zapytała:
A gdzie dzieci? Zostawiłeś je same?
Myślałem, że znasz mnie lepiej odparł. Są z nimi twoi znajomi,
Ruby i Hugo. Poprosiłem, żeby z nimi posiedzieli, dopóki cię nie znajdę. Nie
było cię tak długo, że zacząłem się martwić. Co robiłaś tyle czasu?
Odchodziłem od zmysłów. Pomyślałem, że już nie możesz na mnie patrzeć,
albo że wcale ci się do mnie nie spieszy.
Tam panował taki błogi spokój, że zamiast zastanowić się porządnie
nad życiem, zasnęłam wyjaśniła. Dawno nie spałam tak głęboko.
Gdy zajechali pod dom, na powitanie wybiegły im dzieci oraz ich
opiekunowie, wszyscy szczęśliwi, że nic się jej nie stało. Ruby i Hugo nie
znali okoliczności towarzyszących przyjazdowi Gabriela do Swallowbrook,
przypomnieli sobie jedynie, że jakiś czas temu był zamieszany w jakąś
sprawę kryminalną.
Teraz jednak, kiedy zdążyli go lepiej poznać, uznali, że nie mogło to być
nic poważnego, poza tym w środowisku medycznym cieszył się
45
R
L
T
nieposzlakowaną opinią. Już na pierwszy rzut oka było widać, że kocha
rodzinę, a jego niepokój, gdy żona nie wracała ze spaceru, dowodził miłości.
Laura uśmiechnęła się do nich przepraszająco.
Głupio mi, że z mojego powodu straciliście tyle czasu. Poszłam na
spacer, a kiedy przysiadłam nad jeziorem, oczy mi się same zaniknęły i
zasnęłam.
Bardzo nam było dobrze z Sophie i Joshem odparła Ruby. Gabriel
się niepokoił, że tak długo cię nie ma, ale wszystko jest okej, prawda?
Akurat, pomyślała Laura, ale postanowiła ich uspokoić.
Oczywiście. Napijecie się czegoś? Kawy, herbaty?
Nie, nie, dzięki odrzekł Hugo. Sophie pełniła honory pani domu.
Poczęstowała nas lodami na patyku, które bardzo nam smakowały. Teraz już
was opuścimy, życząc udanego końca weekendu. Lauro, do jutra.
Przytaknęła bez wahania. Praca w przychodni stanowiła odrębny
rozdział w jej życiu, nieskomplikowany i dający dużo satysfakcji.
Potem przygotowała kolację dla siebie i Gabriela, podczas gdy on zajął
się układaniem dzieci do snu.
Pod twoją nieobecność dzwonił James oznajmił, gdy we dwoje
znalezli się w kuchni. Na razie rada się nie zbierze, bo są urlopy. Niektórzy
jej członkowie znikają na całe tygodnie, więc upłynie trochę czasu, nim twoje
obawy zostaną rozwiane.
Powoli odłożyła sztućce, po czym spojrzała mu w oczy.
A twoje obawy, Gabrielu? Nie masz żadnych obaw?
Pewnie, że ma, ale o nich nie powie. Ilekroć myślał o wycofaniu się ze
służby zdrowia, zwłaszcza o zerwaniu z dziedziną, w której przodował, serce
mu pękało, ale to, że zaniedbał najbliższych, bolało go jeszcze bardziej.
Napotkawszy lodowate spojrzenie Laury, przypomniał sobie czasy,
46
R
L
T
kiedy na ich niebie nie było ani jednej chmurki, kiedy te piękne oczy patrzyły
na niego z bezgraniczną miłością. Wówczas, położywszy dzieci spać, kochali
się bez końca, aż Laura wyczerpana zasypiała w jego objęciach. Teraz
zamyka się przed nim w małżeńskiej sypialni, a on czuje, że nie ma prawa
protestować.
Lauro, moje obawy dotyczą czegoś innego niż twoje i nie znikną,
dopóki jasno nie zobaczę przyszłości.
No cóż, poczuła, że nie ma mu nic więcej do powiedzenia, więc w
milczeniu dokończyli kolację.
Rano nie było czasu na rozmowy, bo należało przygotować pieniądze na
szkolne obiady, znalezć mundurki i wyprawić dzieci do szkoły.
Gdy Gabriel z nimi wychodził, na moment zatrzymał się w drzwiach.
Będziesz w domu, kiedy wrócę?
Być może, ale tylko przez kilka minut. O dziesiątej mam spotkanie z
przedstawicielką firmy farmaceutycznej. Odwiedza nas bardzo często, ale
pewnie się to zmieni. Wszyscy w przychodni podejrzewają, że główną naszą
atrakcją był Hugo Lawrence, ale po ślubie z Ruby, Bryony pewnie zacznie do
nas przyjeżdżać znacznie rzadziej.
Dzieci niecierpliwie czekały przy furtce.
Chciałem tylko zamienić parę słów.
Dobrze, zaczekam.
Przez całą noc nie zmrużyła oka, zastanawiając się nad tym, co
powiedział podczas kolacji.
Gdy wracał wysadzaną wysokimi drzewami drogą w stronę Swallows
Barn, Laura stała przy furtce, gotowa iść do przychodni. Nie spieszyła się
jednak tak bardzo, by nie dostrzec, jak przystojny jest jej mąż. Szkoda, że
przez kilka miesięcy rozłąki stał się dla niej obcym człowiekiem. Wysoki,
47
R
L
T
szczupły, z ciemną czupryną i orzechowymi oczami, które dawniej
rozbłyskiwały na jej widok, a teraz stały się czujne i nieufne.
Przepraszam za spóznienie wysapał, zatrzymując się. Jak już
wracałem, natknąłem się na pastora, który szedł do przychodni, do Nathana.
Chciał ze mną chwilę porozmawiać. Mam nadzieję, że moje podejrzenia
wobec tej chrypki się nie potwierdzą.
Ale ty myślisz, że jednak się sprawdzą?
Niestety. No ale ty się spieszysz. Chciałem tylko powiedzieć, że
żałuję, że po wczorajszych stresach dobiłem cię, przekazując słowa Jamesa.
Mogłem z tym poczekać, bo w najbliższym czasie nic się nie wydarzy.
W tej chwili kochała go bardzo, zwłaszcza za to, że pomyślał o jej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]