[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Czujesz coś do mnie? - Wziął ją za ramiona i obrócił twarzą do
siebie. - To dlaczego zaczęłaś fukać jak kotka, kiedy powiedziałem, że
się z tobą ożenię, jeśli...
- Thunder. - Biorąc przykład z Donniego, próbowała spokojnie
wytrzymać jego spojrzenie. - Sam wiesz, że to szaleństwo. Nie
wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
- Dobra, w porządku - przerwał jej, nadal zły.
Nie chciała myśleć o tym, jak by to było być znów jego żoną,
stać się częścią świata, który kontrolował. Zamiast tego zaczęła się z
nim drażnić.
- Wiesz, jaki jesteś seksowny, kiedy się złościsz?
- Tak sądzisz? - Przyciągnął ją do siebie gwałtownie i zmiażdżył
wargami jej usta. Zakręciło jej się w głowie. Wczepiła się w jego
ramiona, jakby tonęła, a on był jej jedynym ratunkiem. Zamknęła
oczy i poddała się jego mocy.
- Donnie nie powiedział, że coś jeszcze do siebie czujemy.
Powiedział, że się w sobie wciąż kochamy. Miał rację, twoim
zdaniem? - spytał Thunder bez tchu, odrywając usta od jej ust.
- Nie. - %7łołądek ścisnął jej się ze strachu. Nie kocha go,
przekonywała samą siebie. Nie dopuści, by znowu zranił jej serce. -
Mylił się. To, co do siebie czujemy, to tylko pożądanie.
87
RS
Pomilczał chwilę.
- Co zrobimy, jeśli się okaże, że jesteś w ciąży?
- Prawdopodobieństwo jest naprawdę niewielkie. Nie ma sensu
się martwić na zapas - skwitowała, siląc się na spokój. - Zapomnijmy
na chwilę o tym wszystkim i spróbujmy się po prostu dobrze bawić -
dodała, wskazując migoczącą wodę w basenie, stoły zastawione
wyrafinowanymi przekąskami i rozbawionych gości.
Podeszli do jednego ze stołów i zaczęli zajadać pieczarki
nadziewane krabowym farszem, muszle Zwiętego Jakuba w plastrach
wędzonego boczku i wegetariańskie kotleciki z jajek. Kiedy ogołocili
cały półmisek, zrobili najazd na stół z deserami. Ich łupem padła
sałatka owocowa i cytrynowe ciasto. Potem, rozleniwieni jak lwy po
udanym polowaniu, wmieszali się w barwny tłum.
Carrie wymieniła grzeczności z całą masą gwiazdek filmowych,
zastanawiając się w duchu, ile z nich gościło w sypialni Thundera. Nie
doszła jednak do żadnych wniosków, bo wszystkie dziewczyny,
kolorowe i rozszczebiotane jak egzotyczne ptaki, unikały mówienia
czegokolwiek na swój temat. Zresztą dlaczego miałyby się jej
zwierzać? Brały ją za jeszcze jedną królową nocy, dziewczynę taką
jak one.
W ciągu wieczoru spotkała także znanego muzyka rockowego i
modela pięknego jak Apollo. Interesujących mężczyzn nie brakowało,
Carrie była jednak zdania, że żaden z nich nie dorastał Thunderowi do
pięt. Czy którykolwiek był oficerem wywiadu? Albo agentem, który
się rozprawiał z terrorystami?
88
RS
Na męża nadawał się jak wół do karety, stwierdziła w duchu.
Ale nie mogłaby sobie wymarzyć lepszego, bardziej intrygującego
kochanka. Spędzi z nim szalone wakacje, a potem wróci do domu, do
swojego życia. Sama albo z jego dzieckiem rosnącym pod sercem.
Do domu dotarli około pierwszej w nocy, oboje zupełnie
trzezwi. Na przyjęciu żadne z nich nie wypiło ani kropli alkoholu,
choć szampan lał się strumieniami, a bar był wspaniale zaopatrzony.
- Nie przyszłabyś spać do mnie? - zaryzykował Thunder. Miał
nadzieję, że Carrie zgodzi się znów dzielić z nim łóżko.
Kiedy skinęła głową, wyrwało mu się westchnienie ulgi.
Potrzebował jak powietrza jej bliskości. Nie wdając się w dalsze
dyskusje, poszli do sypialni. Thunder pogłaskał Aatkę, która się
bawiła na podłodze, włożył ją do kojca, po czym rozebrał się do
bokserek. Carrie zdjęła sukienkę, ale została w bieliznie. Nosiła majtki
i stanik z czarnej koronki przetykanej srebrną nitką. Oboje czuli
onieśmielenie. Nie byli już tak pewni siebie jak przed paru dniami.
Razem poszli do łazienki i przygotowali się do snu, po czym weszli
do łóżka, wciąż w bieliznie. Thunder zgasił światło, ale w pokoju nie
zrobiło się całkiem ciemno. Tej nocy księżyc w pełni zalewał niebo
srebrzystym blaskiem i sypialnię wypełniała tajemnicza poświata,
łagodnie podkreślając zarysy ich ciał. Thunder pogłaskał Carrie po
policzku.
- Jak tam nasza przyjazń? Rozwija się?
- Zaczyna.
- Dobrze, że tak uważasz. Ja nie bardzo mogę się na ten temat
wypowiadać. Miałaś rację, nie potrafię się przyjaznić z kobietami.
89
RS
Uniosła się na łokciu i popatrzyła na niego. W świetle księżyca
jej rysy wydawały się niezwykle łagodne, a oczy ogromne i ciemne,
ukryte pod gęstymi rzęsami.
- Z iloma spośród dziewczyn, które widziałam dziś na imprezie,
zabawiałeś się w tym łóżku?
Niech to licho. Niechcący znowu wsadził kij w mrowisko. Nie
miał najmniejszej ochoty wdawać się w szczegóły na temat innych
kobiet. Udał, że jest pochłonięty poprawianiem kołdry, i gorączkowo
szukał sposobu, by uniknąć konieczności udzielania odpowiedzi byłej
żonie na to pytanie.
- Jakie to ma znaczenie? - powiedział wreszcie niedbałym
tonem. - Dobrze wiesz, że ty nie należysz do tej kategorii.
- Teraz już tak.
- Nigdy nie byłaś jedną z nich. - Stanęła mu przed oczami
osiemnastoletnia Carrie, ubrana w prostą, białą sukienkę, z kwiatami
w dłoniach. Prawie usłyszał, jak wypowiada słowa przysięgi: nie
opuszczę cię aż do śmierci".
- Co spowodowało, że mnie zechciałaś, Carrie?
- To samo, co sprawia, że wszystkie dziewczyny lecą do ciebie
jak muchy do miodu. Jesteś fascynujący. Mroczny i niebezpieczny.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]