[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Doktorze, czy nie lepiej operować ją już teraz?  zwróciła się do
Ryana.
 Operacja na otwartym sercu to poważna sprawa  tłumaczył. 
Fleur na razie czuje się dobrze, a sądząc po wynikach badań, wada serca
jest minimalna. Gdyby jej serce było bardziej powiększone, byłby to dla
nas poważny sygnał ostrzegawczy.
Myśli Holly krążyły wokół innych spraw. Samotność była jej
towarzyszką od chwili, gdy walka o sukces zawodowy przesłoniła jej
życie osobiste.
Prawdę mówiąc, Holly bardziej bała się samotności w czterech
ścianach po powrocie ze szpitala niż samej operacji. Jeśli przeszczep
przyjmie się, poczuje ogromny przypływ energii. Trzeba będzie czymś
wypełniać długie dni.
Spędzane w samotności.
Następnym pacjentem było półroczne dziecko z ubytkiem
przegrody międzykomorowej. Podawane środki spełniały swoje
zadanie, a ubytek zmniejszał się w miarę rozwoju fizycznego dziecka.
Nadal groziła mu operacja, ale ku zadowoleniu Ryana rodzice zgodzili
się poczekać.
Także Holly z utęsknieniem wypatrywała chwili, gdy będzie
zdrowa. Na razie jednak przyszłość nie wyglądała kolorowo. Dlatego
tak kusząca była propozycja Ryana.
Powiedział, że mają duży dom.
Ale ktoś w nim mieszka. Będzie miała towarzystwo. A przynajmniej
znajdzie oparcie w kimś, kto również powraca do zdrowia. W dodatku
ten ktoś jest znakomitym lekarzem, co stanowi dodatkowe
zabezpieczenie, jeśli pojawią się niepokojące objawy.
Wcale nie spodziewała się komplikacji. Po prostu wymyślała
prawdopodobne scenariusze, żeby uzasadnić swoją decyzję. Z
racjonalnego punktu widzenia powinna się zgodzić. Ale nie bez walki.
Biorąc pod uwagę stan jej uczuć, zamieszkanie pod jednym dachem
z Ryanem mogło okazać się poważnym błędem. Co będzie, jeśli
naprawdę się w nim zakocha?
Ostatni pacjent miał piętnaście miesięcy. Lekarz z przychodni
wykrył u niego nieprawidłowości w pracy serca. Matką była bardzo
młoda dziewczyna, a do szpitala wraz z dzieckiem zgłosił się jej ojciec,
czyli dziadek małego pacjenta.
Holly natychmiast zaczęła rozmyślać o dziadku Ryana. Trzeba
przyznać, że ją zaintrygował: dziewięćdziesięciosześcioletni pan,
wytrawny kucharz, hodowca ziół, któremu jasny umysł pozwala
wygrywać w szachy. Ilu mężczyzn w wieku Ryana zadałoby sobie trud,
aby codziennie troszczyć się o starszego pana?
Który z nich jest bardziej wyjątkowy?
Mały Thomas nie przejmował się zbytnio wizytą w szpitalu. Dreptał
po pokoju, przynosząc Ryanowi zabawki, które wyciągał z dużego
koszyka. Ryan trzymał już na kolanach drewniane klocki, plastikowe
kółka, samolocik i lalkę Barbie, lecz z równą powagą podziękował za
słonika z włóczki.
W pewnej chwili podniósł wzrok na Holly, uśmiechnął się i ledwie
dostrzegalnie puścił do niej oko. Był to jego ostatni pacjent. Po
męczącym dniu wielu lekarzy czułoby irytację, ale Ryan wyglądał na
rozbawionego zachowaniem malucha. Wyraznie nie przeszkadzało mu
to w poważnej rozmowie.
Holly nagle zdała sobie sprawę, że jeśli Ryan powtórzy zaproszenie,
ona nie znajdzie dość sił, aby mu odmówić bez względu na siłę
racjonalnych argumentów, które sobie przygotowała.
Zamknęli gabinet koło osiemnastej.
 Co o tym sądzisz?  Przechodząc korytarzem Ryan pomachał
recepcjonistce na pożegnanie.
 Hmm...  Zajęta własnymi myślami w ogóle go nie słuchała.
 Jesteś nieuważna.  Na szczęście nie przejął się zbytnio.  Pytam,
co sądzisz o operowaniu pacjenta, u którego ciśnienie w prawej
komorze jest niższe niż sto milimetrów słupa rtęci.
Usiłowała się skoncentrować.
 Chodzi ci o Bellę? Wydaje mi się, że trzeba ją operować bez
względu na ciśnienie wewnątrzkomorowe.
Oczekiwał, że Holly przedstawi swoje argumenty, ale ona nie miała
ochoty rozpoczynać dyskusji naukowej.
 Mam wrażenie, że coś innego zaprząta twoje myśli.  Poczuła na
sobie jego pytające spojrzenie.
 Czy było to aż tak widoczne? Przepraszam.
 Doskonale rozumiem.  Otworzył drzwi i przepuścił ją przodem. 
Cały czas myślałaś o obiedzie, prawda?
 Skąd wiesz?  Wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
 Nie wiem, ale poprosiłem dziadka, żeby na wszelki wypadek
przygotował dodatkowe nakrycie.
 To najsmaczniejszy obiad, jaki kiedykolwiek jadłam.
Jack Murphy skwitował ten komplement gestem tak
charakterystycznym dla swojego wnuka, że Holly musiała się
uśmiechnąć.
 Po prostu byłaś głodna, dziecko. Trzeba ciebie odkarmić. Jak
odwrócisz się bokiem, to nawet radar cię nie wykryje.
 Dziadku, to było wyśmienite.  Ryan odsunął talerz i westchnął z
zadowolenia.  Dzięki.
 On mieszka tu tylko dlatego, że jest zbyt leniwy, żeby samemu
pichcić  poinformował ją starszy pan.  Doprawdy nie wiem, dlaczego
do tego dopuściłem.
Holly wydawało się, że od momentu przyjścia na obiad uśmiech nie
znika z jej twarzy. Widać było wyraznie, jak silne więzy łączą tych
dwóch mężczyzn. Zastanawiała się, czy za sześćdziesiąt lat Ryan będzie
podobny do dziadka. Z biegiem lat dziadek się przygarbił, ale nadal był
słusznego wzrostu i nadal miał szopę siwych włosów.
 Ryan wszystko mi o tobie opowiedział  oświadczył.  Myślę, że w
ten sposób próbował odciągnąć moje myśli od szachownicy i liczył na
wygraną. On bez przerwy miele ozorem. Jak ja z nim wytrzymuję?! W
moim wieku człowiek potrzebuje ciszy i spokoju.
Zadowolony, że może wystąpić przed nową publicznością, nie
przestawał mówić, oprowadzając Holly po domu.
Podeszli do fortepianu, na którym stało mnóstwo fotografii.
 To mój syn, Christopher. Ojciec Ryana. Przystojniak, prawda?
Grasz na fortepianie, dziecko?
 Nie, proszę pana.
 A w szachy?
 Wiem tylko, jak poruszają się figury, proszę pana.
 Na litość boską, dziecko, mów mi Jack. Od tego  proszę pana
czuję się jeszcze starszy.
Z uśmiechem przyjęła tę propozycję, ale jej uwagę zaprzątnęło
kolejne zdjęcie.
 A to jest Ryan, prawda?
 Uważaj, bo się rozgada  ostrzegł ją Ryan, stając za plecami Jacka.
 Dziadek ma bardzo osobliwy stosunek do stroju do szermierki.
 Sama popatrz.  Jack skrzywił się z niesmakiem.  Cały ubrany w
cieniutki, obcisły, srebrzysty kostium. Wygląda jak kobieta. To nie jest
strój dla mężczyzny.
Holly przyglądała się fotografii. Postać uchwycona w dynamicznej
pozie mogła przedstawiać kogokolwiek. Gdyby ujrzała to zdjęcie w
innych okolicznościach, pomyślałaby, że jest na nim średniowieczny
rycerz, który gotuje się do pojedynku. Przyznałaby wtedy, że
sfotografowany w ciekawym ujęciu mężczyzna jest także bardzo
seksowny. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • helpmilo.pev.pl
  •