[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ków wpadających do morza. Kamczadale polują na ptactwo. Zaszedł-
szy od głębi rzek z psami, tysiące na ląd pędzą i zabijają miotłami.
Dzień i noc pieką, gotują i jedzą; potem znowu podobne polowanie
robią, aż ptactwo nie odleci. Kamczadale bardzo są leniwi i nieprzezor-
ni, bo pozjadawszy naraz zdobycze, pózniej przez kilka dni mrą gło-
dem.
Gdy nastąpi zbieranie różnych jagód, na czym niemal czas trawią,
wtedy rzucają swe mieszkania i przenoszą się z familiami zupełnie.
Najwięcej zbierają klukwy i brusznicy, które się konserwują przez zimę
całą.
Kobietom właściwie jest zostawione to zatrudnienie, bo mężczyzni
biegają w zawody na jeleniach, strzelają z łuków, stawiają posągi, które
pózniej zanoszą do zródeł wytryskujących ze skał, i dla Bogów czynią
ofiary. Kładą niezmierne drzew stosy, te zapaliwszy przez ogień skaczą
i w tym czasie wieszczki czyli Szamany pokazują swe kuglarstwa i
sztuki. Zdarza się często, że kiedy kobiety zbierają jagody i naczynia
napełnione zostawiają za sobą, niedzwiedzie za nimi skradając się wy-
jadają one. Bywają też zdarzenia, że niedzwiedzie porywają kobiety i
unoszą do lasów, a jednak im nic złego nie robią.
Opowiadał mi tameczny ksiądz ewangelista godzien wiary, ośm-
dziesięcioletni starzec, że mu przynoszono do chrztu dzieci, ale kiedy
ujrzał że były monstra, cos podobnego do człowieka i do zwierza, kazał
żywcem zakopać.
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
52
ROZDZIAA IX.
RELIGIA I OBYCZAJE KAMCZADAAW
Kamczadale we wszystkim czczą Boga, a wierzą najwięcej w słoń-
ce, miesiąc i ogień. Utrzymują że to wszystko jest Bogiem, czego ro-
zum i przemysł człowieka nie dokaże.
Kamczadale nie mający żelaza i krzesiw, dostają ogień przez tarcie
drzewa o drzewo, mając do tego ze sobą siarkę i pewny rodzaj wysu-
szonej trawy, która jak len się pali.
Jeszcze niektóre są u nich dawne zwyczaje. Wiele używa dotąd sie-
kier z krzemienia, jakich dawniej używano, nie znając żelaza, którego
im dziś Rosjanie dostarczają. Na miejsce igieł używają ości rybiej a na
miejsce nici suszą żyły jelenie, które obrabiają na wzór naszych konopi
i kręcą sznurki do uszycia sukien i sandałów. W odleglejszych od por-
tów koloniach, narody żyją w etykiecie starożytnej, bo nikt u nich nie
bywa.
Ze skór jelenich wyrabiają zamsz na lato, spędzając sierść krzemie-
niem. Malują różnymi kolorami te skóry, gdyż farb naturalnych maja
pod dostatkiem: suknie przyozdobiają zaś tamborowaniem, włosami
zwierzęcymi i lśniącymi trawkami. Sandały czyli obuwie bardzo pięk-
nie wyszywają. Na zimę noszą futra i kapturki na głowie, latem zaś
mają odkryte głowy, wiele kos plecionych przy końcu, do których róż-
ne konchy i kółka uwiązują. Tamborują twarze, czoła i szyje, nakłuwa-
jąc ością rybią do krwi, które potem smarują farbami i to już zostaje na
zawsze. Kobieta, najwięcej takiego wyszycia na sobie mająca, jest we-
dług nich tym większą elegantką i tym bardziej dystynguje się nad in-
ne.
Robią koszule z kiszek jelenich, które wyczyściwszy, zszywają je-
lenimi żyłami i od dżdżu kładą na siebie.
Robią też suknie z nurków morskich, które są niewypowiedzianej
piękności, w różnych kolorach odmieniając się. Dla osobliwości robią
też suknie z kamienia śludą zwanego, który daje się drzeć na najcieńsze
arkusze papieru i służy tam za szyby do okien. Suknia takowa w ogień
rzucona nie spali się.
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
53
Kamczadale bardzo są uprzejmi i gościnni. Co tylko ma w domu
wszystkim przyjmuje gościa, ofiarując mu nawet jedną z żon swoich.
To dzieje się szczególniejszym sposobem. Jak tylko gość zawita, pro-
wadzi u niemu swą żonę, która trzymając naczynie miedziane pod pa-
chą, którego się zwykle używa w nocy, w obecności jego, napełnia je, i
tym go częstuje. Gość musi albo wypić albo przynajmniej tym specja-
łem gębę wypłukać i wtenczas już ma prawo do niej jak do swojej mał-
żonki. W przypadku odmówienia mógłby postradać życie, bo krajowcy
podobne uchybienie biorą za wzgardę ich gościnności. Ten zwyczaj
jednak wyjąwszy Koryjaków, gdzie dotąd istnieje między Kamczada-
łami, znikać już poczyna. Przypisać to należy lądowaniu cudzoziem-
skich okrętów i podbiciu Kamczatki przez Rosjan.
Kamczadałów związki małżeńskie. Kiedy się stara o pannę kawa-
ler, posyła do niej pstrokatego jelenia, którego jeśli zaplecie w trawy i
kwiaty, pewnym jest jej ręki. Już to panna w liczbie trzydziestu bab
starych z krzykiem i skakaniem niedzwiedzi uwija się przed nim, a rze-
czony kawaler musi w tłok tych bab przebijać się, włożyć jej na szyję z
czarnych soboli halsztuch i w tym czasie od każdej baby po kilkanaście
kułaków odbierze i już prowadzi do domu swojego na biesiady.
Kamczadale i Kamczadalki nieustannie między sobą gadają i prze-
pędzają wieczory długie, opowiadając kto z nich co widział i jakie sny
miewał. Lubią opowiadać rzeczy niepodobne do prawdy, jakie im się
zdarzyły widzieć na różnych wojażach, bo się najwięcej najmują kup-
com posyłającym okręty na wynalezienie wysp i narodów nowych.
Niektórzy opowiadali, że nad lodowatym morzem znajdowali, ludzi po
połowie człowieka, i jedna od drugiej części niedaleko leżały, a gdy
chcą iść zsuwają się do połowy i formuje się człowiek. Nazywają tych
ludzi Kambała, tłumaczy się to na polski język Flonderka. Inni opo-
wiadali zaś że spotykali ludzi śpiących z zamarzniętym soplem od nosa
aż do ziemi, którzy niby mieli być uśpieni aż do wiosny, których gdy
ogrzeje słońce, ów sopel ścieka, człowiek się budzi i żyć zaczyna: dają
im nazwisko soplaki. Inni zaś opowiadają, że znajdowali miasta i ludzi
po których chodzili; dają im nazwisko Krwiopiwcy. Kobiety między
sobą opowiadają, że jedna widziała wychodzącą bestię podobną do
człowieka, z rozczochranymi włosami, ogniem ziewającą z pyska. Inne
też podobne opowiadają marzenia, a jedni drugich słuchają z najwięk-
szą ciekawością i wierzą. Po zebraniu jagód, po wystawieniu posągów i
po odbyciu zabaw, wracają do domu.
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
54
Następuje polowanie na wszelakie ptactwo, które biją w ten sposób. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • helpmilo.pev.pl
  •