[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się w bandę. Ale od 1991 do 1993 roku właśnie moskiewski RUOP rzucił bandytów na kolana.
Na początku lat dziewięćdziesiątych bandyci niezle szaleli. Pamiętam, było bandyckie spotkanie
w hotelu  Prezydent". Czeczeni chcieli zabić jakiegoś Ormianina: gonili go po korytarzu i
strzelali. W hotelu  Ukraina" kilka miesięcy bandyci mieszkali, jedli i pili na kredyt. Kiedy
poproszono ich, żeby się rozliczyli, zaczęli strzelać w sufit. Nie bali się nikogo. I nikt ich nie
ruszał. Przypominam sobie taki obrazek: musiałem szybko zatelefonować, chciałem wejść do
hotelu  Sawoy"  tam jest automat telefoniczny. Podchodzę  nie wpuszczają. Pokazałem
legitymację, a oni ryknęli:  spadaj stąd". Nagle widzę, jak z BMW wychodzą ludzie,
zatrzymują ich przy wejściu i pytają:  Wy kto?".  Bandyci".  Wchodzcie".
To dopiero pózniej bandyci mówili o sobie:  My  handlowcy". W tamtych czasach bandyci
specjalnie się nie maskowali. Wzrosła ilość zabójstw, rekiet stał się normą.
Moskwa była straszniejsza od Sankt Petersburga. Pamiętam, kiedyś nocą uwalnialiśmy trzech
zakładników. Nigdy nie zapomnę kobiety, do której przyszli i jej dziewięciomiesięczne dziecko
włożyli do wanny z lodowatą wodą! %7łądali pieniędzy. Tak się wtedy działo.
Moskiewska milicja i my, nasza służba, ścigaliśmy bandytów, jak wilki na polowaniu.
Dokładnie zamknęliśmy ich w pierścieniu. Po blisko dwóch latach Moskwa przypominała mniej
więcej cywilizowane
miasto. Tak, przestępstwa były nadal, ale już nie w takim stopniu jak dawniej. Nie było już
takiego okrucieństwa. To była główna zasługa moskiewskiego RUOP-u.
Była tam również korupcja, nadużywanie uprawnień służbowych, ale to wszystko minęło.
Pamiętam, wyrzucili chłopaka, byłego komandosa, za to, że ukradł pieniądze w czasie
przeszukania. Koledzy sami go wyrzucili. Wtedy szukaliśmy zakładników razem z ósmym
oddziałem (ugrupowania etniczne). Kierował nimi Michaił Wasilewicz Suncow, znany
moskiewski detektyw. Pracowaliśmy dzień i noc, nikt nie dostawał żadnego wynagrodzenia.
Czasami nie było za co zjeść kolacji.
Stopniowo i RUOP, i FSB zajęły się jedną sprawą  zdobywaniem pieniędzy. Stali się nie
towarzyszami, ale  czasami podwykonawcami, a jeszcze kiedy indziej konkurentami. A
wszystko zaczęło się od mętów.
 Dlaczego?
 Na pewno dlatego, że byli bliżsi małemu biznesowi, straganiarzom. Poza tym byli dobrze
zorganizowani terytorialnie, trzymali się ziemi.
Pamiętam, miałem spotkanie z agentem Aleksandrem. Przychodzi z wytrzeszczonymi oczami i
mówi:  Wiesz, dzielnicowy zamówił u mnie wysadzenie w powietrze naczelnika milicji".
Zapisaliśmy tę informację i przekazaliśmy do prokuratury. Prokuratura zaczęła w tym
grzebać.
Nawet agenta przesłuchiwali. Wszystko się potwierdziło, dzielnicowy prosił agenta o
wysadzenie naczelnika milicji za to, że ten zabronił mu w kioskach, z których dzielnicowy miał
dolę, handlować wódką.
Tak się wszystko zaczynało. Przez niecałe trzy lata sytuacja rozrosła się do zupełnego
bezprawia.
Dzisiaj niemal każde przedsiębiorstwo handlowe dzieli się z milicją albo FSB. Za
niekoronowanego króla rosyjskiego świata przestępczego uważany był Japończyk. Wyobraz
sobie, że Japończyka wypuszczą z amerykańskiego więzienia, I przyjedzie, podejdzie do
kiosku i powie:  To ja, Japończyk. Wypłać mi dziesięć rubli". On nawet dziesięciu kopiejek nie
dostanie! Przyjdą męty i jeszcze go pobiją. Dlatego, że to jest ich kiosk.
Dochodzi do absurdów. Przychodzi do mnie agent:  Milicjant poprosił mnie, żebym stworzył
bandę na ich terenie". Zapytałem:  Jak to, bandę?".  Tak, wezwał mnie naczelnik wydziału
kryminalnego i mówi: Stworzymy bandę, a ty będziesz szefem. Siedziałeś, znasz to
towarzystwo. Damy ci broń". Agent pyta:  Do czego wam to potrzebne?".  Handlarze
zhardzieli, płacić nie chcą. Ty będziesz na nich naciskał, a my będziemy niby dogadywać się z
tobą. Dostaniemy pieniądze i część dostaniesz ty. A kto nie będzie płacił, zajmiesz się nim po
swojemu. Będziesz trzymał rejon w strachu, a my będziemy go bronić przed tobą".
 Dzisiaj w RUOP-ie robią reorganizację.
 Lepiej pózno niż wcale. Teraz już wszystkich połapali. W gazetach piszą, że RUOP-owcy
zdecydowali się na przeformowanie, dlatego, że FSB i milicja dzielą  Sławnieft". Mówią, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • helpmilo.pev.pl
  •