[ Pobierz całość w formacie PDF ]
graficznym ekranie opisującym niemal cały obwód Sali Nawigacyjnej. Swoją płaskością
zdradzały rzeczywistą powierzchnię ekranu, kontrastując z wiszącymi w dziesiątkach planów
głębi gwiezdnymi punktami. Twarz dowódcy była sina i wykrzywiona grymasem strachu
pomieszanego jakby z nutą zastygłego niedowierzania.
Komandor Kalpern ze skamieniałą twarzą rozejrzał się wolno na boki i cicho powie-
dział w przestrzeń:
Procedura bojowa A3. Pełna rejestracja wnętrza i przestrzeni zewnętrznej. Utajnienie
pierwszego stopnia. Alarm obserwacyjny czerwony!
Nad stanowiskami zapłonęły fioletowe punkty sekcji alarmowych. Za plecami bezsze-
lestnie zeszły się brzegi drzwi, odcinając pomieszczenie od reszty Statku. Nadal nie robiąc
żadnego ruchu myślał chłodno. Komandor Cargini został zamordowany. W niepojęty sposób i
w całkowicie nieprawdopodobnej sytuacji. Właściwie to, co widział, nie miało prawa się
zdarzyć. Nie zdarzyło się nigdy w całej historii galaktycznej żeglugi. Załoga liczyła 10 osób,
dobieranych latami, całkowicie sprawdzonych. Były też automaty. Ale te nie miały możliwo-
ści, jak w starych powieściach z przeszłości, zrobić człowiekowi jakiejkolwiek krzywdy. Mu-
siał i mógł to zrobić tylko człowiek. Tylko czym? I dlaczego? W tej sytuacji, przy czerwonym
alarmie, Kalpern potrzebował zgodnie z instrukcją drugiej osoby. Podszedł do najdalszego
stanowiska i wywołał pokój Głównego Cybernetyka Samsona Hewela. Przez chwilę czekał na
dzwiękowe zgłoszenie. Co jest? głos Hewela był senny.
Przyjdz do laboratorium. Nie radzę sobie z analizą pola emitora siódmej strefy. Nie
mam klucza do pamięci konstrukcyjnej.
Idę!
%7łeby dojść do laboratorium, trzeba było przejść obok drzwi Sali Operacyjnej. Kiedy
Cybernetyk przechodził koło nich, Kalpern bez słowa wciągnął go do środka. Stali długo w
milczeniu. Kiedy Hewel ochłonął z pierwszego wstrząsu, Komandor powiedział:
To się stało najpózniej dziesięć minut temu. Co robiłeś w tym czasie?
Spałem odpowiedział Hewel ł dodał z właściwą sobie przytomnością. W Pamięci
znajdziesz rejestrację ruchu drzwi na pokładzie. Sprawdziłeś?
Nie!
Podeszli do konsolety programującej. Hewel zakodował pytanie. Na monitorze pojawiły
się numery drzwi i śluz otwieranych w czasie ostatniej godziny. %7ładne z nich nie znajdowały
się w części mieszkalnej. Poza drzwiami do Sali Operacyjnej, w której byli. Otworzyły się na
48 sekund kiedy wszedł Kalpern. Dalsze rejestracje z rozkazu utajenia zaczęły być dokony-
wane przez Autonomiczny System Alarmowy z pominięciem Głównej Pamięci. Od tego
momentu wydobycie i korzystanie z informacji mogło być możliwe dopiero po powrocie na
Ziemię. Za dwadzieścia lat.
I co teraz? zapytał Hewel.
Możesz wypatroszyć ten program?
Mogę spróbować odpowiedział wolno Hewel, ale nie zrobił nic.
Musimy to rozstrzygnąć teraz, prawda? bardziej Stwierdził niż zapytał Komandor.
Ich oczy spotkały się na krótką chwilę. Spojrzenie Hewela było spokojne i uważne. Tak samo
jak Kalperna. Kiedy się rozeszły było już lepiej. Napięcie między nimi opadło.
Dobrze, działaj powiedział Kalpern.
Wewnętrzne drżenie jednak pozostało, kiedy Cybernetyk odsłaniając przed Kalpernem
w dowód zaufania wszystkie szyfry i systemy, usiłował zdemaskować fałszywy zapis ukry-
wający otwarcie drzwi do Sali Operacyjnej przed śmiercią dowódcy. Dopiero gdy ostatni
klucz szyfrowy nie wydobył z Pamięci niczego poza tym, co zostało w niej przed chwilą
zakodowane, Kalpern westchnął:
Dziękuję Samson. Wiedziałeś, że tak będzie?
Nie mogłem wiedzieć odpowiedział Cybernetyk. Ale spodziewałem się tego. Co
robimy?
Dopiero teraz poczuli ulgę, jakby fakt, że system komputerowy im nie pomoże, dał im
szansę zaufać sobie.
W pierwszej kolejności miejsce wydarzenia zadysponował Kalpern.
Potem ciało.
Hewel skinął głową. Usiadł w fotelu i zażądał rekonstrukcji wydarzenia na podstawie
obrazu miejsca. Ponad dziesięć minut uściślał program układając go na poczekaniu w głowie.
Kalpern obserwował, jak czoło Hewela pokrywa się potem i patrząc na palce chodzące po
klawiaturach pomyślał, że to jest rzeczywiście najlepszy cybernetyk Korpusu Galaktycznego.
Kiedy już niemal przestał nadążać za trybem myślenia Hewela, ten uderzył pięścią w poręcz
fotela i przez zęby wycedził:
Ten system jest lepszy od wszystkiego co znam. Niczego się nie dowiemy. Mogę
tylko tyle...
Na jednym z dziesiątków miniekranów rozegrała się animowana rekonstrukcja
wydarzenia. Stojący Dowódca obrócony w stronę drzwi, na tle których widnieje nieregularna
plama postaci zielonego koloru. Z tej plamy wylatuje punkt, który trafia stojącego w splot
słoneczny. Postać uderzona cofa się i łamie, zostawiając na ekranie gasnące poświatą kolejne
fazy ruchu. Uderzenie jest bardzo silne. Ręce z rozpędu otwierające wachlarze nad głową,
zawijają się w końcowej fazie upadku pod fotel, a w górę i na boki przesuwają się strumienie
punktów. Krew! To była symulacja balistyczna. Napis na ekranie obwieścił: Dwa pociski.
Lokalizacja oparcie fotela. Ciało nie kwalifikuje się do ożywienia. Zalecenie zamrozić".
Trzeba zabrać zwłoki powiedział Kalpern. ,
Nie było już nic do zrobienia. Automaty przyciągnęły błyszczący pojemnik na kółkach i
złożyły w nim Dowódcę. Jeden oczyścił podłogę, pulpity i sufit. Drugi wyjął z oparcia dwa
pociski i położył je na siedzeniu rejestrując parametry w Pamięci Statku. Odwrócił się przo-
dem do ludzi i wyświetlił na monitorze ściennym pytanie: Czy wymienić fotel?".
Nie odpowiedział głosem Hewel. Przygotować do wymiany i umieścić w
'komorze przejściowej. Czekać na polecenie tylko z Operacyjnej.
Jego słowa zapłonęły na ekranie pod pytaniem robota.
Koniec powiedział. Drzwi za cyborgami zamknęły się cicho. Podeszli do fotela i
wzięli po pocisku. Były to dziewiątki z twardego brązu z naciętymi krzyżykami na czubkach.
Na całej Ziemi nikt nie stosuje już chyba takich pocisków. To archaizm powiedział
Kalpern.
Niezupełnie Hewel zmarszczył czoło. Słyszałem o zabójstwie, w którym użyto
broni palnej. To było zlecone morderstwo. Opowiadał mi kiedyś o tym szef biura kryminalne-
go, tego obok naszego Ośrodka Lotów.
Zapadła długa cisza.
Mamy osiem osób powiedział w końcu Kalpern. Każdy przypadek jest równie
nieprawdopodobny. Czy jest jakaś instrukcja, która przewiduje taką sytuację na Statku?
Nie. Znasz je przecież. Na Statku nie ma broni palnej. Plazmowa jest bez zgody całej
załogi nieosiągalna.
Kalpern wiedział, że Cybernetyk wie więcej od wszystkich i od każdego z osobna. Od
tego był. Postępował teraz niewątpliwie z asekuracją wynikającą z funkcyjnego pragmaty-
zmu. Jako zastępca dowódcy Kalpern i tak był mu wdzięczny za odsłonięcie zastrzeżonych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]