[ Pobierz całość w formacie PDF ]
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
Zebrani dookoła mieszkańcy miasto przyglądali się podejrzliwie tym przygotowaniom, lecz
kiedy Dick w zapale wojennym dał dwie serie w powietrze, tłum pierzchnął w popłochu.
Nie chciałem z tych ludzi nikogo zastrzelić tłumaczył się Dick ale powinni wiedzieć,
że nie mają do czynienia z niedołęgami, którzy bez protestu dadzą się stąd wypędzić.
Powstrzymaj swoje zapędy wojownicze mówił doktor Norski, nie wiemy jeszcze czy
oni nie posiadają jakiejś broni, chociaż wyrzekli się wojen.
Bo nie mają z kim ich prowadzić odparł Dick.
Nastała cisza. Wokoło rakety zrobiło się na obszernym polu zupełnie pusto. Zadowolony
Norski zabrał się znowu do pracy. Puszczono w ruch motor, tłoczący powietrze do zbiornika. Za
parę godzin spodziewał się otrzymać kilkadziesiąt litrów ciekłego powietrza. Gdyby mu
pozwolono pracować przez całą noc, przy temperaturze poniżej zera, mógłby otrzymać znacznie
więcej ciekłych gazów.
Członkowie wyprawy wolni od zajęć,. spacerowali dookoła rakiety, ażeby wyprostować
zesztywniałe podczas podróży powietrznej ciało.
Nagłe miss Arabella wydała głośny okrzyk przerażenia i bólu.
Nikt jej nie pytał o przyczynę, gdyż każdy, równie jak ona, doznawał niezmiernie przykrego
uczucia.
W powietrzu odbywało się coś takiego, czego nikt nie mógł na razie wytłumaczyć.
Czuję się jak gdyby mnie pogrążono w lodowatej wodzie, przez którą przechodzi jakby
prąd elektryczny wołała margrabina.
CzegoÅ› podobnego doznawali wszyscy znajdujÄ…cy siÄ™ na zewnÄ…trz rakiety. Szarpane jakimiÅ›
wibracjami mięknie sprawiały ból nieznośny. Organizm był jakby sparaliżowany.
Co się dzieje? mówił Harting uciekajmy do wnętrza rakiety, skierowano ma nas
jakieś tajemnicze promienie, którymi chcą nas zmusić do ucieczki.
Dick uważał się na razie za pobitego, lecz nie widząc przed sobą nieprzyjaciela nie miał okazji
zrobić użytku ze swojego karabinu maszynowego. Klął na czym świat stoi i z najwyższym tylko
wysiłkiem zdołał, za przekładem towarzyszy, schronić się do wnętrza międzyplanetarnego statku.
Nikt już tam nie odczuwał owych przykrych wrażeń, doznawanych pod gołym niebem.
Widocznie tajemnicze promienie nie były w stanie przeniknąć poprzez stalowe blachy. Wszyscy
odetchnęli swobodnie.
Co to było takiego? pytała margrabina Johnsona, rozcierającego sobie zesztywniałe i
obolałe ręce.
Przyrodnik zastanowił się głęboko.
Przyznaję rzekł że sam nie wiem. Nie są to jednak fale elektromagnetyczne, gdyż
organizm ludzki jest na nie niewrażliwy.
Ani żadne gazy trujące dodał Hobbs. Oddychaliśmy całkiem swobodnie.
Głowiono się przez dłuższy czas daremnie nad rozwiązaniem tej zagadki, nikt jednak nie miał
ochoty opuścić rakiety dla zbadania istoty tego zjawiska. Musiano przyznać, że czerwoni
półbogowie bardzo łatwo pozbyli się nieproszonych gości, nie wyrządzając im żadnej krzywdy,
gdyż po niejakim czasie przybite uczucie bólu i bezwładu minęło bez śladu.
Nagle Johnson stuknął się paltem, w czoło. Zdaje mi się, że zgadłem zawołał.
Towarzysze otoczyli go zaciekawieni.
Odgadł pan naturę tych wibracji? pytał Harting.
Są to najzwyczajniejsze fale dzwiękowe odparł przyrodnik. Przypominam sobie, że
niedawno robiłem z nimi interesujące doświadczenia, przy czym doznałem zupełnie podobnych
objawów.
Ależ nikt nic nie słyszał zaprotestowała. Arabella.
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
Gdyż mieliśmy do czynienia z ultrakrótkimi falami głosowymi, ma które ucho ludzkie jest
niewrażliwe. Ale za to cały organizm boleśnie odczuwa ich obecność w powietrzu. Można nimi i
zabić w ciągli krótkiego czasu owady, myszy, a nawet szczury.
Ja bym tego długo nie wytrzymała mówiła margrabina krzywiąc się. Byłam już
bliska zemdlenia. Nie wiem co by się z nami stało, gdybyśmy nie schronili się tutaj.
Dostaliśmy dobrą nauczkę rzekł Hobbs. Dick był wściekły i upokorzony jako żołnierz,
pobity nieznaną sobie bronią. Rozumiał on teraz pułkownika. Gdyby miał przed sobą tych
czerwonoskórych, na pewno nie potrafiłby się powstrzymać od tego, żeby rzucić na nich
chociażby kilka granatów ręcznych. Zaniósł na powrót do arsenału swój karabin maszynowy, po
czym klnąc pod nosem zaczął pomagać doktorowi Norskiemu, który musiał zdemontować swoje
uradzenia, służące do skraplania powietrza.
I cóż pan pocznie kochany doktorze pytał markotny Dick. Czyż mamy się udać w
drogę i podusić się w naszym żelaznym pudle, zanim wrócimy aa Ziemię?
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
ROZDZIAA XXXVII
PO%7Å‚EGNANIE Z CÓR SAOCCA
Statek międzyplanetarny uniósł się ma wysokość tysiąca metrów i podróżni ujrzeli pod sobą
grupę potężnych gmachów, które jednak nie były przeznaczone na siedzibę dla ludzi, lecz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]