[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zbliżył się następny okręt sejsmologiczny, będący przerobionym kutrem straży
przybrzeżnej. Cronkite załatwił go, nie tłumacząc powodów, przez biuro Duranta,
reprezentującego towarzystwa z okolic Gahreston na spotkaniu nad Lakę Tahoe.
Kuter o nazwie Tiburon" mógł łatwo zabrać cały ładunek, ale chodziło również o
tankowiec Crusader", rozładowywany w Galveston. Tankowiec ten był jednym z
trzech, pływających pomiędzy Seawitch'' a portami Południa. Tiburon" i Cronkite
przybyli nieco po północy prawie równocześnie. Mulhooney, kapitan Tiburona",
zakotwiczył go najbliżej tankowca, jak to było możliwe bez wzbudzania podejrzeń.
Mulhooney nie był stałym kapitanem Tiburona". Właściwy kapitan został tak
zafascynowany widokiem dwóch tysięcy dolarów w gotówce, że rzuciło mu się to na
zdrowie, które wymagało natychmiastowej kilkudniowej kuracji, a Cronkite polecił na
jego miejsce swego przyjaciela właśnie Mulhooneya. Gdy wszyscy byli już na
miejscu, Cronkite pogawędził najpierw z inspektorem, który miał nocną służbę i bez
zmrużenia oka obserwował załadunek na kuter czegoś, co, bez dwóch
42
zdań, było dużą ilością materiałów wybuchowych. Obaj znali się od lat i poza
stwierdzeniem, że znów ktoś w Zatoce bawił się zapałkami, urzędnik nie miał więcej
uwag. Odpowiadając zaś na niewinne pytania Cronkite'a, powiedział mu, że
Crusader" zakończy wyładunek i odpłynie mniej więcej za godzinę.
Cronkite wszedł na pokład Tiburona", przywitał się z kapitanem Mulhooneyem i
ruszył prosto do mesy załogi. Pomiędzy zgromadzonymi tutaj było trzech
płetwonurków w kombinezonach. Wydał im krótkie instrukcje i cała trójka wyszła na
pokład, gdzie pod osłoną nadbudówek założyli akwalungi i po sznurowej drabince
zeszli do wody. Z pokładu opuszczono im ze sześć min magnetycznych z radiowymi
zapalnikami, tak skonstruowanymi, by miały ujemną wyporność, co ułatwiało
holowanie ich pod wodą.
W poprzedzających świt ciemnościach cienie rzucane przez kadłuby statków,
oświetlone silnymi światłami nadbrzeżnymi były tak gęste, że mogli spokojnie płynąć
po powierzchni. Cronkite był jednak człowiekiem, który niczego nie pozostawia
żadnemu przypadkowi zespół zanurzył się i miny zostały założone wzdłuż sekcji
rufowej Crusade-ra", w dziewięciometrowych odległościach na głębokości jakichś
trzech metrów. Pięć minut pózniej płetwonurkowie wrócili na pokład, zaś po
następnych pięciu Tiburon" wyszedł w morze.
Pomimo swej bezpardonowości Cronkite nie stracił całkowicie ludzkich uczuć co
prawda stwierdzenie, że pokora i miłość blizniego przepełniały go całkowicie, byłoby
mijaniem się z prawdą o całe mile, ponieważ był bezkompromisowym realistą, ale
realistą bez morderczych instynktów. Jak by nie było, w tej chwili istniały dwie
rzeczy, które sprawiłyby mu sporą przyjemność.
Pierwszą z nich było uczucie, że wolałby mieć Crusadera" już w morzu przed
naciśnięciem guzika. Nie chciałby ofiar wśród niewinnej ludności Galveston,
jednakże nie mógł ryzykować. Miny limpetowe, jak to udowodnili włoscy
płetwonurkowie w Aleksandrii podczas drugiej wojny światowej (ku wielkiemu
rozdrażnieniu Royal Navy), były zabójczo skuteczne przeciwko zakotwiczonym
okrętom. Co natomiast mogłoby się z nimi stać, gdy okręty wyruszą w morze, było
sprawą niemożliwą do przewidzenia, jako że nikt nigdy nie próbował tego robić. Było
całkiem prawdopodobne, że ciśnienie wody na kadłub płynącego statku mogło
okazać się silniejsze niż zaczepy magnetyczne, wskutek czego statek pozbyłby się
swego dodatkowego obciążenia.
Drugą pokusą była chęć lotu pokładowym helikopterem; Tiburon" miał go po to,
żeby zrzucać ładunki wybuchowe na dno morza co
43
pózniej rejestrował komputer sejsmologiczny i obejrzeć to, co będzie się dziać po
wybuchu. Obie te pokusy odrzucił jednak jako wywodzące się z czystego egoizmu.
Osiem mil po wyjściu z portu odkręcił osłonę radiozapalarki i wdusił przycisk. Brak
natychmiastowego efektu wzmógł obawy, że wyszli już poza zasięg odbiorników w
zapalarkach min.
W samym Galveston nikt nie miał żadnych wątpliwości. Sześć ogłuszających
[ Pobierz całość w formacie PDF ]