[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pociągu do tej dziewczyny. Było jasne, że kiedy Nicole Power się
zorientuje, jak bardzo go pociąga, role się odwrócą.
Russell uśmiechnął się do siebie.
- Co cię tak bawi? - zapytał go Hugh natychmiast.
- Ironia losu, mój stary.
- Jakbym sam nie wiedział. - Hugh najwyrazniej mylnie zinterpretował
jego słowa. - Ale to nie jest największy problem. Najgorsze są kobiety.
- Kto wie, czy nie masz racji.
- Mam stary, możesz mi wierzyć. Spojrzenie Russella ponownie
powędrowało do
stolika, przy którym siedziała interesująca go kobieta, jej krzesło jednak
było puste.
ROZDZIAA ÓSMY
Nicole stała na pokładzie przy relingu i wpatrywała się w światła portu.
Niebo zasnute było chmurami, nadal jednak panował względny upał Z
oddali dobiegły odgłosy nadciągającej niespiesznie burzy.
Nicole wiedziała, że powinna wrócić na przyjęcie, jednak nie mogła się
do tego zmusić. Na samą mysi, ze ten facet znowu nie spuszczałby z niej
wzroku, przeszły ją ciarki. Bała się, że nie zdoła ukryć, jak bardzo ją to
podniecało. Niemal na samym początku przyjęcia uciekła do łazienki,
skąd wymknęła się na zewnątrz, gdzie było jeszcze duszniej niż w środku.
Wyczula jego obecność za plecami, zanim jeszcze zdążył się odezwać.
- Znów się spotykamy, Nicole - powiedział cicho, gdy zmaterializował się
tuż obok niej.
Nicole mocniej zacisnęła palce na barierce.
- Dostał pan swoje klucze? - zapytała formalnie, choć przecież sama
wcześniej proponowała mu przejście na ty. Robiła, co mogła, by mówić
opanowanym głosem.
- Owszem - odparł Russell z uśmiechem.
BOGATY M%7Å‚ Z SYDNEY
55
- Mam nadzieję, że zabrałaś z domu wszystkie potrzebne ci rzeczy.
- Tak, dziękuję.
- Zaskoczyła mnie twoja obecność na weselu. Jak rozumiem, przyjaznisz
siÄ™ z Megan?
- Chodziłyśmy razem do szkoły. - Nie miała zamiaru wdawać się w
szczegóły.
- Co tu właściwie robisz, Nicole? - zainteresował się Russell, kiedy
zrozumiał, że nie usłyszy nic więcej na temat Megan. - Ominęły cię
wszystkie toasty i przemowy.
Nicole nie zamierzała udawać sama przed sobą, że nie wie, dlaczego to
zauważył - w końcu od czasów liceum mężczyzni żywo się nią intereso-
wali. Do czasu przejść z Davidem naprawdę lubiła te łowy, zabawy w
kotka i myszkę. To się jednak zmieniło, odkąd dowiedziała się od
swojego eks, że jest w łóżku kompletną nudziarą.
- Rozbolała mnie głowa - skłamała.
- Wzięłaś coś przeciwbólowego?
- Tak.
- I? - Najwyrazniej nie zamierzał odpuścić.
- Już mi lepiej.
- To może zatańczymy? - zaproponował nieoczekiwanie.
Nie mogła oderwać spojrzenia od jego intensywnie niebieskich oczu.
- Chyba... Chyba jednak wolałabym zostać tutaj - odparła lekko drżącym
głosem.
- Nie ma sprawy, muzyka gra naprawdę głośno. Bez problemu możemy
zatańczyć na pokładzie.
56
MIRANDA LEE
Zanim zdążyła znalezć następną wymówkę, Russell zabrał jej torebkę,
położył ją na barierce, a następnie wziął Nicole w ramiona.
- Przepraszam za swoją dotychczasową nieuprzejmość - szepnął, kiedy
zaczęli się poruszać w rytmie nieśpiesznej, zmysłowej muzyki.
Przełknęła nerwowo ślinę, ale nic nie powiedziała. Była zbyt skupiona na
tym, by opanować dziką żądzę, która nią zawładnęła.
- Muszę coś wyznać - ciągnął Russell cicho. - Od pierwszej chwili, w
której cię ujrzałem, od razu cię zapragnąłem.
Nicole gwałtownie odsunęła głowę i popatrzyła na niego szeroko
otwartymi oczami.
- Założę się, że słyszałaś to wiele razy, ale proszę, uwierz, ja nie mam w
zwyczaju składać takich deklaracji. Musisz wiedzieć, że to dlatego byłem
dla ciebie nieuprzejmy: zaskoczyła mnie siła tych uczuć. Myślałem też,
że taka piękność z pewnością kogoś ma, jednak przyszłaś dziś bez
partnera, więc może byłem w błędzie... - Uniósł pytająco brwi. - Czy
masz kogoś? Może za granicą?
Nicole nadal nie była w stanie wykrztusić z siebie ani słowa, jednak udało
się jej pokręcić głową. Satysfakcja w oczach Russella jednocześnie jej"
pochlebiła i ją przestraszyła.
- Wobec tego mogę ci wyznać, że jeszcze nigdy w życiu nie pragnąłem
żadnej kobiety, tak jak pragnę ciebie - dodał.
Namiętność w jego głosie i spojrzeniu sprawiła, że Nicole zakręciło się w
głowie. Russell ujął jej brodę, po czym bez wahania pocałował ją w usta.
To nie był łagodny, delikatny pocałunek, ale gwałtowny i pełen żaru,
niemal brutalny. Kiedy jednak Russell oderwał usta od jej warg, Nicole
poczuła głębokie rozczarowanie.
BOGATY M%7Å‚ Z SYDNEY
57
Wpatrywał się w jej rozchylone usta i zastanawiał, czy to wszystko dzieje
się naprawdę. Poddała się zaskakująco szybko, co zupełnie nie pasowało
do opanowanej, chłodnej osoby, którą poznał parę dni wcześniej w
jeszcze nie tak dawno należącym do niej, luksusowym domu.
Naturalnie, takie rozrywkowe dziewczyny miały zazwyczaj dość
swobodne podejście do życia. Być może, Nicole wzięła wcześniej jakiś
narkotyk albo zwyczajnie wypiła o parę kieliszków szampana za dużo.
Z drugiej strony mogła również przemyśleć zmianę swojego statusu i
dojść do wniosku, że uszczuplone bogactwo tatusia nie potrwa wiecznie i
należy znalezć sobie nowego sponsora. Oznaczało to, że pragnęła nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]