[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dwa osobiste listy, jeden ręcznie zaadresowany. Na kupce
Ważne" położyłem korespondencję, która mimo że
zaadresowana do mnie, nie była osobista: reklamy, ogłoszenia i
tak dalej. Robię tak, ponieważ wszystko, co jest opatrzone moim
nazwiskiem, uważam za ważne. Na trzeciej kupce są listy
zaadresowane do lokatora albo mieszkańca. Należą do kategorii
Nieważnych". Zastanawiałem się, czy nie stworzyć czwartej
kategorii ( lokator" jest bowiem dla mnie zupełnie czym innym
niż mieszkaniec") i po dłuższych deliberacjach udało mi się
opracować praktyczne kryteria. Owszem, jestem lokatorem i
mieszkańcem apartamentowca Chryzantema", jednak gdybym
wyszedł na dwór, usiadł na trawie i postawił nad sobą duże
kartonowe pudło, można by rzec, że jestem mieszkańcem
kartonowego pudła, lecz nie jego lokatorem. Zatem listy do
lokatora", mogą zostać wysłane tylko do
mojego mieszkania, a listy do mieszkańca" do kartonowych
pudel, złomowanych samochodów i wielkich beczek po farbie, w
których mógłbym zamieszkać. Listy do mieszkańca" mogą
zostać zasłużenie zakwalifikowane do kategorii Zdecydowanie
nieważnych".
Dwa listy, które nadeszły tego dnia, nie były nieistotne. W
pierwszym, z Kroniki kryminalnej, informowano mnie, że
zakończone zostało nagrywanie mojego odcinka, i dziękowano
za udział. Do listu dołączona była kopia podpisanego przeze mnie
wcześniej oświadczenia, które uwalniało producentów od
wszelkiej odpowiedzialności sądowej za mój występ. Podpisując
je, nie postąpiłem chyba zbyt mądrze, ale chciałem być w
telewizji. Poza tym sądziłem, że to będzie miło z mojej strony. W
liście informowano mnie również, że program zostanie wyemi-
towany za parę tygodni i powinienem sprawdzać lokalne
zapowiedzi, aby poznać dokładną datę i godzinę.
W drugiej kopercie był ożywczy niczym bryza odręczny list od
babci. Zawsze odkładam na pózniej lekturę jej listów z tej samej
przyczyny, z jakiej zachowuje się na koniec środek
czekoladowego tortu. Babcia mieszka na swojej farmie
pekanowych orzechów w południowym Teksasie (stąd moje
środkowe imię, Daniel Pecan Cambridge). Jest jedyną osobą w
rodzinie, która rozumie, że moja choroba psychiczna jest
Å‚agodna, a problemy z zatrudnieniem nie wynikajÄ… z lenistwa.
List obfitował we frazy, które, przysięgam, były balsamem na
moje rany: %7łycie jest ciernistym krzewem, na którym kwitną
róże; wszystkie teksaskie serca przesyłają ci najlepsze życzenia;
obsypuję cię pocałunkami, które są w tym liście". Z koperty
wypadł także czek na dwa i pół tysiąca dolarów. Ironia losu
polega na tym, że jedyna osoba, która daje mi pieniądze, jest
również jedyną osobą, której chciałbym oddać czek, mówiąc:
Nie, możemy ofiarować sobie wyłącznie radość". Trudno jest
mi odpisywać na jej listy. Zrobiłem to jednak, puchnąc od
czułych słów, które nie przychodzą mi łatwo. Miałem nadzieję,
że babcia potrafi czytać między wierszami, miałem nadzieję, że
fakt, iż trzymałem ten list w dłoni, jego faktura, obtarcia i skazy,
jakich doznał w podróży przez pięć stanów, otworzyły przed nią
moje serce. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego łatwiej jest mi
wyznać wam, a nie jej, że toruje mi drogę, że jej listy są jedynymi
prawdziwymi rzeczami w moim życiu i że dotykając ich,
kontaktuję się ze światem. Gdyby Tepperton od jabłeczników
ogłosił konkurs na esej o Najukochańszej Babci, przystąpiłbym
do niego z zapałem, który zapewniłby mi łatwe zwycięstwo.
Mógłbym jej pózniej przesłać tekst opublikowany w
wewnętrznym biuletynie Teppertona, a ona, czytając go,
wiedziałaby, że to oda na jej cześć.
Ten tydzień składał się z sukcesów i niepowodzeń. Triumfem
okazał się mój bieg z Brianem, klęską popisy przed Elizabeth.
Wspaniale było dostać list od babci, ale przykro uświadomić
sobie kiedy czek wypadł na kuchenny stół że jestem osobą
będącą w potrzebie. Generalnie jednak poprawił mi się humor i
uznałem, że to być może odpowiedni tydzień, aby poszukać
nieosiągalnego Przejścia Północno-Zachodniego do centrum
handlowego przy Trzeciej Ulicy.
Centrum handlowe przy Trzeciej Ulicy Jeży w samym sercu
Santa Monica przy ulicy zamkniętej dla ruchu kołowego, i są tam
setki użytecznych sklepów z towarami zarówno w atrakcyjnych,
jak i zawyżonych cenach. Poza tym jest tam supermarket sieci
Pavillions. Znosiłem jakoś ograniczenia asortymentu produktów
spożywczych w Rite Aid, ponieważ jest to jedyne miejsce, do
którego opracowałem wygodną trasę. Gdyby udało mi się dotrzeć
do Pavillions, byłaby to przeprowadzka z Iraku na Hawaje. Z
krainy puszek i suszonych owoców do ogrodów Edenu. No i
kawa. Jezu, Coffee Bean i Starbucks. Być może nie wyglądam na
kogoÅ›, kto przesiaduje w kawiarnianym ogródku, popijajÄ…c latté,
ale właśnie kimś takim jestem. Dlaczego? Nie trzeba się w ogóle
ruszać. Wystarczy, że siedzę. Siedzę i sączę. Nie potrafię sobie
wyobrazić nerwicy, która nie pozwalałaby podnosić do ust
filiżanki, chociaż gdyby dano mi trochę czasu, na pewno bym
jakąś wymyślił. Podoba mi się również perspektywa wypowie-
dzenia słowa java. To znaczy wypowiedzenia go z konkretnym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]