[ Pobierz całość w formacie PDF ]
działały na niego tak podniecająco.
Kobieta, która pragnie miłości.
Patrzył na nią z otwartymi ustami. Spojrzał jej w oczy.
Płakała, wielkie krople toczyły się po policzkach.
- Dano? - chwycił ją w ramiona. - Dlaczego? Proszę cię, przestań.
- Dałeś mi farmę - szlochała.
- Tak, dałem, i z radością dałbym ci cały świat. Nie chciałem cię
przecież urazić. Wolałbym umrzeć, niż sprawić ci ból, wiesz o tym!
- Ja też mogłabym umrzeć dla ciebie! - krzyknęła. -I bez ciebie nie
chcę tu mieszkać. Kocham cię.
Zarzuciła mu ręce na szyję, a jemu serce waliło jak oszalałe.
- Dziwny zbieg okoliczności. - Odchylił głowę, by spojrzeć jej w
oczy. - Dziwny, bo ja też cię kocham, agentko specjalna FBI.
- Też mnie kochasz?
W jej wzroku było tyle miłości, oddania, ufności... Nikt nigdy tak na
niego nie patrzył. Poczuł się najważniejszym człowiekiem na świecie.
- Tak, kocham cię, Dano.
- Myślałam, że ci na mnie nie zależy, bo kiedy dowiedziałeś się, że
jestem w ciąży, nie zaproponowałeś mi małżeństwa.
- Wiedziałem, że czeka mnie więzienie i nie będę mógł zaopiekować
anula & polgara
się tobą i dzieckiem. Wpadłem w panikę, że mnie przy tobie nie będzie.
- Masz do mnie żal, że nie jestem w ciąży?
- Kiedy tylko zechcesz, możemy mieć mnóstwo dzieci, bez
specjalnego wysiłku.
- Ale ten wysiłek jest najprzyjemniejszy - powiedziała z uśmiechem.
- Wyjdź za mnie, Dano. Dzisiaj... no, jak tylko Steve pozwoli nam
się poruszać. Zwołam całą rodzinę.
- Ślub? Naprawdę?
- Powiedz „tak", Dano. Czekam! Pocałował ją w usta, mocno,
namiętnie.
- Czy miałbyś coś przeciwko temu przyjemnemu wysiłkowi w
sprawie dziecka?
- Przychylam się do życzenia szanownej pani. Wziął ją na ręce,
zaniósł do sypialni i usiadł na łóżku z Daną na kolanach.
- A teraz... - Ogarnął ją bacznym spojrzeniem. -Przekonajmy się, czy
zasłużę na dobrą ocenę.
Jej twarz wyrażała pełne napięcia oczekiwanie. Zamknęła oczy,
czując bijącą od Marca męska moc.
- Zasta...nawia...łam się. - Oddychała ciężko, uchyliła trochę
powieki. - Zastanawiałam się, czy to, co do mnie czujesz, to jest miłość
czy przyjaźń.
- Kochanie... - Ściągnął z niej resztki odzieży. - Jak mam ci
udowodnić, że to, co do ciebie czuję, to najprawdziwsza.
- Marc?
- Co, kochanie?
- Bo ja... - Z trudem chwytała oddech.
- Powiedz... Powiedz, że za mnie wyjdziesz.
- Ale...
- Powiedz „tak", Dano, jedno słowo.
- Tak, Marc, tak!
anula & polgara
EPILOG
- Byłaś piękną panną młodą - powiedziała Imogene.
- Dzięki tobie i Nicoli. Jestem wam naprawdę wdzięczna za pomoc.
- Dana uśmiechnęła się.
Przedpołudniowe słońce oświetlało werandę rezydencji Harolda i
Mirandy Danforthów. Ślub odbył się przeszło godzinę temu w
najelegantszej części ogrodu.
- Gdzie jest twój mąż? - zapytała ją Imogene.
Dana wskazała ręką Marca, który grał z młodymi kuzynami W piłkę.
Wiedziała, że z ukrycia pilnuje ich ochrona. Kartel wciąż był groźny i na
pewno pałał żądzą zemsty.
- Złożę mu gratulacje. Zawsze miał dobre podejście do dzieci. Kiedy
planujecie własne?
- Po co planować? Po prostu robimy, co w naszej mocy.
- Jasne, to najlepsza metoda.
Gdy wybuchnęły śmiechem, na werandę wbiegł Marc.
- Gratuluję ci. - Imogene ucałowała go serdecznie. - Wygrałeś los na
loterii. Dana jest z tych silnych kobiet, które się nigdy nie poddają.
Marc pochylił się i czule pocałował swoją małżonkę, po czym
powiedział:
- Mam wielką rodzinę i bardzo się cieszę, że tak wiele osób przybyło
na nasz ślub.
- Słyszałam że zamierzasz odejść z FBI. Ale jakie masz plany na
najbliższą przyszłość?
- Po pierwsze chcemy z Markiem doprowadzić do unicestwienia
kartelu. A potem pomogę Marcowi w fundacji.
- Czytałam w prasie - mówiła Imogene - że Chastain zniknął, gdy
udowodniono mu, że chciał cię wrobić w te machlojki. Czy to znaczy, że
anula & polgara
Danforthom nic już nie zagraża?
- Marc został oczyszczony z wszystkich zarzutów, to prawda, ale
nadal trzeba być czujnym - rzekła Dana. - Przynajmniej do chwili, gdy
złapiemy Escalantego.
- Czy podają już do stołu? - zapytał Marc po odejściu Imogene.
- Jesteś głodny?
- Tak, ale inaczej... Wiesz, Dano, pomyślałem, że trzeba by zrobić
test.
- Ty już zdałeś egzamin. - Spojrzała mu głęboko w oczy. - Byłam
wczoraj u lekarza - powiedziała drżącym ze wzruszenia głosem. - Tym
razem na pewno jestem w ciąży.
anula & polgara
[ Pobierz całość w formacie PDF ]