[ Pobierz całość w formacie PDF ]
parę ciekawych miast. Wszystko odbywało się w tempie iście amerykańskim, gdyż młodzi ludzie
chcieli wykorzystać czas i zwiedzić jeszcze południową Europę.
Wrócili więc do Berlina, aby pozałatwiać sprawy handlowe, a przede wszystkim aby znalezć
dobrego architekta.
Dick dał ogłoszenie i czekał na oferty. W tym czasie zajął się innymi sprawami firmy.
Firma Garring i Ska" zaraz po wojnie nawiązała kontakt z Niemcami. Do wyposażenia bu-
dowanych domów potrzebowali różnych towarów, które można było nabyć tylko w Niemczech.
Firma nie stawiała budynków w surowym stanie, lecz je w całości wyposażała.
Te handlowe wizyty spowodowały, że Dick Garring znalazł się w wytwornym sklepie z wy-
posażeniem wnętrz, w tym samym sklepie, gdzie Hans Dernburg sprzedał swoje szkice. Niektóre z
tych projektów były wystawione w pokoju, w którym Dick czekał na szefa firmy. Ażeby sobie
skrócić czas, Dick zaczął oglądać te projekty najpierw powierzchownie, a potem z coraz większym
zainteresowaniem.
Zwrócił się do jednego z pracowników i zapytał:
Czy te szkice zostały wykonane w waszej pracowni?
Tym pracownikiem przypadkowo był towarzysz broni Hansa Dernburga.
Nie, proszę pana. Te szkice niestety nie. Szef kupił je od jednego młodego architekta,
chwilowo bez pracy, który czasem pracuje dla nas. Jest on bardzo zdolnym człowiekiem w za-
sadzie architektem budowlanym ale, jak pan może osądzić po szkicach, jest on też pierwszo-
rzędnym architektem wnętrz. Chwilowo jest bez pracy, gdyż teraz mało buduje się w Niemczech.
Zainteresowanie Dicka rosło.
Te projekty są wspaniałe.
Tak jest, proszę pana, ten młody człowiek jest prawdziwym geniuszem w swoim zawo-
dzie. Widziałem jego projekty fasad, są naprawdę piękne i oryginalne. Ja interesuję się tym mło-
dym człowiekiem, ponieważ byliśmy razem na froncie. Wstawiłem się za nim u szefa.
Dick słuchał z uwagą. A więc, pana zdaniem, jest on też dobrym architektem budowla-
nym?
Bezwarunkowo, musi tylko mieć szerokie pole do działania. Ma wszelkie dane ku temu,
gdyż jest pracowitym, energicznym i sumiennym człowiekiem.
Dick zastanawiał się przez chwilę, a potem zapytał: Czy ten młody człowiek wyjechałby
za granicę do Kalifornii na przykład? Towarzysz broni Hansa Dernburga zdziwił się.
Tego nie wiem na pewno, ale myślę, że zdecydowałby się wyjechać.
R
L
T
Czy on ma rodzinę? Mam na myśli, czy jest żonaty?
Nie. O ile wiem, poza jedną siostrą nie ma żadnych krewnych.
Czy mógłbym go poznać i porozmawiać z nim?
Oczywiście, proszę pana, w każdej chwili.
Czy mógłby go pan zawiadomić?
Chętnie. Czy ma się zgłosić u pana w hotelu?
Bardzo proszę, aby pan to załatwił.
Z przyjemnością, panie Garring.
Dicka Garringa poproszono do szefa firmy. %7łegnając się z towarzyszem broni Hansa Dern-
burga, powiedział:
Dziękuję. Jeśli uda się panu namówić tego młodego architekta wyświadczy mi pan dużą
przysługę.
Mojemu przyjacielowi wyświadczę jeszcze większą. Będę się bardzo cieszył.
Jak się nazywa ten młody człowiek?
Hans Dernburg.
A więc czekam na niego w hotelu jutro. Niech się zamelduje w recepcji i będzie zaraz
przyjęty, jeśli przyjdzie między piątą a szóstą po południu.
Po tych słowach Dick poszedł do biura szefa firmy. W trakcie dłuższej rozmowy dotyczącej
dostaw, dowiadywał się o Hansa Dernburga i również tutaj otrzymał doskonałą opinię o jego wy-
jątkowych zdolnościach.
Gdy godzinę pózniej Dick spotkał się z Gladys, która w czasie gdy on był zajęty w
towarzystwie panny Klary zwiedziła jedno z muzeów, powiedział wesołym głosem:
Wszystko wskazuje na to, że znalazł się architekt dla firmy Garring i Ska".
Gladys z zaciekawieniem spojrzała na niego.
Znalazłeś takiego, Dick?
Jeszcze nie. Na razie widziałem tylko jego projekty i słyszałem wiele dobrego o jego
zdolnościach. Mam nadzieję, że się zgłosi jutro u mnie. Proszę, abyś była przy tej rozmowie i obej-
rzała jego szkice, które z pewnością przyniesie ze sobą. Te jego szkice dekoracji wnętrz, które
oglądałem, są wspaniałe. A mówiono mi, że jako architekt budowlany ma być jeszcze lepszy.
Dla nas byłoby bardzo korzystne, gdybyśmy go zatrudnili i jako architekta budowlanego,
i architekta wnętrz.
Uważam, że to jest człowiek, jakiego potrzebujemy. Jest tylko pytanie, czy zechce wyje-
chać do Kalifornii.
R
L
T
Trzeba, żeby zechciał odparła Gladys stanowczo trzeba go tylko przekonać, że sta-
nowiska w firmie Garring i Ska" nie można tak po prostu odrzucić.
Dick zaśmiał się: Tobie pozostawiam, abyś go o tym przekonała.
Czy on ma żonę?
Nie, tylko siostrę.
Ona z pewnością nie będzie go zatrzymywać.
A może jednak?
Zobaczymy, Dick. Potrzebujemy oddanego pracownika, a jeśli on jest takim, to musimy
go przekonać.
Następnego dnia Hans Dernburg otrzymał pocztą list tej treści:
Drogi Dernburg!
Syn właściciela, a zarazem prokurent firmy Garring i Ska" z San Francisco zainteresował
[ Pobierz całość w formacie PDF ]