[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Do tego zadania wszyscy Frankowie przyłożyli się z ochoczo.
Z początkiem XXI wieku ludność Wielkiej Brytanii składała się wyłącznie z
Franków. Niby nieograniczona liczba zwierciadeł patrzyli oni na siebie nad
ladą w sklepie czy też w klubie, młodzi i stany, grubi i szczupli, bogaci i
biedni, wszyscy, jak jeden mąż, dzielili wspólną, wielką świadomość.
W życiu publicznym i prywatnym zaszło wiele zmian. Intymność życia
prywatnego zmarła śmiercią naturalną, wszystkie domy budowano ze szkła;
wyrzucono zasłony, zburzono ściany. Aparat policyjny i wymiar
sprawiedliwości zniknęły prawie z dnia na dzień człowiek nie szkodzi
przecież samemu sobie. Pozostała parodia parlamentu, która zajmowała się
polityką zagraniczną, lecz partie z ich przywódcami i wybory opisywane
dotychczas w każdej gazecie (jak i same gazety) Przestały istnieć. Zniknęło
zainteresowanie sztuką. %7ładen z przedstawicieli klanu Franków nie był
zainteresowany oglądaniem innego Franka na scenie. Po telewizji i
wytwórniach filmowych nie został ślad.
Strona 7
Brian W. Aldiss - Jak jeden mąż
Zbywający w kraju Frankowie, uwolnieni od powyższych instytucji i od
wielu innych podobnego pokroju, udali się za granicę, by płodzić nowych
Franków.
Te radykalne zmiany w zwyczajach przysłowiowo konserwatywnych
Brytyjczyków zostały zauważone w innych krajach, a w szczególności
zainteresowali się nimi Amerykanie i Kanadyjczycy, którzy wysłali do
Europy własnych obserwatorów.
Wkrótce fala zmian ogarnęła całą Europę. Pokój był zagwarantowany.
Z końcem następnego stulecia Rosja i Azja zostały zalane taką samą
powodzią za pomocą takiej samej pokojowej metody. Miliardy ludzi jedna
świadomość.
I wtedy zdarzyło się pierwsze niepowodzenie, jakiego doświadczył Frank
podczas stuleci wielorakiej egzystencji. Zwrócił swoje siły rozrodcze ku
Ameryce i został odrzucony.
Od Argentyny po Alaskę, Przez wszystkie porty leżące po drodze,
zdobywczy chromosom odnosił porażkę za porażką. Zwarty, olbrzymi
intelekt zaczął analizować sytuację i wkrótce wyciągnął właściwy wniosek.
Jakiś obcy chromosom dotarł do Ameryki jako pierwszy. Przypuszczenie to
zostało niebawem potwierdzone, kiedy drastyczna fala zmian w życiu
publicznym i prywatnym, podobna tej, która zalała była Stary Zwiat,
opanowała obie Ameryki. Istniała druga wspólna świadomość.
Na podstawie różnorakich przemyśleń Frank wywnioskował, iż Frank II,
przebywając zbyt długo w zamorskich posiadłościach Hiszpanii, rozrzucił
tam nieco żywotnego chromosomu, który, niezbyt jeszcze stabilny w tym
czasie, rozprzestrzenił się po całym kontynencie amerykańskim w ten sam
sposób, w jaki chromosom Franka zawojował resztę świata.
Sytuacja była niezmiernie trudna do wyjaśnienia. Frankowie i Amerykanie
dzielili między sobą świat nie mówiąc do siebie ani słowa. Po latach
intensywnych poszukiwań Frankowie znalezli wyjście z impasu: zbudowali
flotę statków kosmicznych i wyruszyli w bezdroża systemu słonecznego.
I to jest właśnie, panie, panowie i obojnaki, krótka historia dziwnej rasy,
która wylądowała ostatnio na naszej planecie, Wenus, jak ją nazywają.
Myślę, że możemy sobie pogratulować, iż nasz sposób zachowania gatunku
jest tak różny od metod przez nich praktykowanych. W innym przypadku,
nic nie zdołałoby nas obronić przed tak zdradziecką formą podboju.
Przełożyła: Barbara Flisiuk
Strona 8
[ Pobierz całość w formacie PDF ]