[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cokolwiek chciał poświęcić, dla mnie, która dla ciebie poświęciłam wszystko! młodość moją, piękność, stanowisko,
cześć!...
Odtrąciła go od siebie i powstała.
 Nie!  mówiła, chodząc po pokoju  ty dla mnie nie uczynisz tego, czego ja pragnę, a ja z tobą tu, w pogardzie,
zostać, choćbym chciała, nie mogę!... Ty dla mnie nie uczynisz nic...
Wilski wstał z klęczek i patrzył chmurno. Przejmowała go do głębi boleść tej kobiety, którą kochał całą potęgą
rozigranych zmysłów, która go ciągnęła ku sobie urokiem niewieścim, a zarazem nieprzepartą siłą zepsutej swej
natury.
Zepsucie jej wydawało mu się siłą woli, bohaterstwem.
 Kto ci powiedział, ie nie uczynię? __
ozwał się w końcu.
 Przeczucie!  odparła zawsze patetycznie Helena.  Syn twój staje między mną a tobą... ty go nie odstąpisz dla
mnie! Mieszczańska twoja cnota ulęknie się kroku, który przyjaciel twój, pan Rolicz, nazwałby zdeptaniem
obowiązku...
Wyczytane w romansach frazesy przytaczała pani Helena trafnie, a na Wilskiego ton ironicznej pogardy, jakim mówiła,
działał podniecająco.
Zatrzymała się naprzeciw niego i paliła go wzrokiem.
 Dla ciebie uczynię wszystko... wszystko  szeptał Wilski, namiętnem spojrzeniem ogarniając śliczną jej postać. 
Dziś, nie wiedząc jeszcze o katastrofie, prosiłem Rolicza, aby w razie mego wyjazdu zajął się Stasiem... Myślałem
już...
 Myślałeś ? doprawdy myślałeś ?...  przerwała pani Helena, porywając go za ręce.
Tuliła się do niego, jak kotka.
 Więc ty mnie kochasz ? istotnie kochasz ?...
O, widzisz, na jedno twoje słowo, już nie płaczę, patrz, uśmiecham się, jestem szczęśliwa !...
I rozchylone uśmiechem usta podawała mu do pocałunku.
Czuła scena trwała długo, a wśród pieszczot Wilski zobowiązał się do wszystkiego, czego tylko wymagała pani
Helena. Ona już z gotowym planem do niego przyszła: Do domu rnęża nie wróci; rzeczy swoje poleciła wnet spakować
i odwiezć służącej na dworzec kolejowy, sama zaś nocnym pociągiem wyjeżdża do Przemyśla, do krewnych, gdzie
oczekiwać będzie na Wilskiego, który tymczasem ma wszystkie swoje interesa załatwić: gotówkę przedewszystkiem
podnieść z banku i Stasia na stancyi umieścić. Wszystko to ma uczynić w ciągu dwóch, trzech dni najdalej, aby
uprzedzić wszelkie kroki ze strony Czepiela.
 On jest teraz tak wzburzony  mówiła pani Helena  że kilka dni minie, zanim się wysapie. Potem będzie
dokuczał i zmuszał do powrotu, a ja tego nie chcę!
Pomimo zaślepienia i odurzenia, w jakie go wprawiały namiętne pieszczoty pani Heleny, Wilski nie mógł się oprzeć
zdziwieniu, że ona wcale swej winy przed mężem nie starała się utaić, że owszem, przyznała mu się odrazu do
wszystkiego.
 Nie znoszę kłamstwa  odparła na to pani Helena.  Zresztą po co kłamać ? Ja ciebie tylko kocham i z tobą zyć
pragnę... Co mnie wszystko inne obchodzi!
Odpowiedz ta napełniła rozkoszą serce Wilskiego.
 Jak ona mnie kocha!  myślał  kocha do szaleństwa! Przecież ja takiej miłości zawodu uczynić nie mogę...
byłbym łotrem !
Ani się spostrzegał, że to, co mienił prawością i nadmiarem uczucia, było wszystko wyrafinowanym podstępem.
Helena spaliła mosty za sobą, bo pragnęła tego oddawna, bo oddawna wyrywała się w świat, lecz tylko brakowało jej
pretekstu. Nadarzył się wreszcie, więc z niego skorzystała, a szło jej tylko teraz u usidlenie Wilskiego. Potrzeba jej
było pieniędzy, a to, co posiadał Zygmunt, owe kilkanaście tysięcy kapitału, było w wyobrażeniu pani Heleny,
nawykłej do mierności, graniczącej z ubóstwem, ogromną niemal fortuną. W każdym razie wystarczyć to mogło do
rozpoczęcia na szerokim świecie karyery, o której powodzeniu, znając swoją urodę, ani chwili nie wątpiła.
Wilskiemu wszakże kapitalik ten wydawał się za mały; ogarniała go trwoga puszczać się
w świat na niepewne losy z tak mizernym zasobem.
 Muszę ci jednak przedstawić  mówił  że to, co posiadam i czem rozporządzać mogę, wynosi mało, bardzo
mało. Zaledwie piętnaście tysięcy... Trzeba będzie zostawić coś dla Stasia, załatwić niektóre rachunki... zostanie
zaledwie dwanaście do trzynastu...
Pani Helena uśmiechnęła się nieznacznie.
 Będziemy żyli skromnie  odparła  za granicą łatwiej to uczynić, niż tu... Aatwiej tez o korzystną lokacyę
kapitału, o jakieś zyskowne przedsiębiorstwo. Wszak sam mi to nieraz mówiłeś...
 Tak, niezawodnie, ale zawsze...
 Ja dla siebie nie wymagam nic!  przerwała pani Helena, chcąc ostatki wątpliwości w umyśle Wilskiego
rozprószyć.  Pracować umiem, przekonasz się... a przy tobie i dla ciebie pracować, to rozkosz !... Potem zabierzemy
do siebie Stasia, będę mu najczulszą matką.. Wszakże to dziecko twoje!...
Reszta utonęła znów w namiętnym pocałunku, którym zapieczętowano ugodę. Pani Helena wyszła rozpromieniona,
szczęśliwa, marząca o podróży w świat szeroki, pozostawiając Wil
skiego w oszołomieniu, z którego nie wytrzezwił go nawet powrót Stasia z przechadzki.
Spać w nocy nie mógł, budziły go zmory. Zdawało mu się, że słyszy gniewny, zachrypły głos pana Czepiela, to znów
spazmatyczne jęki Heleny. Obudzony, otworzył oczy, podniósł się na łóżku, ale i teraz jeszcze najwyrazniej dolatywały
jego uszu westchnienia i od czasu do czasu szlochania stłumione. Zapalił świecę i nasłuchiwał. Nie było wątpliwości...
W pokoju Stasia ktoś płakał.
Zerwał się Wilski z łóżka, narzuciwszy na siebie okrycie, wziął do ręki świecę i wszedł do drugiego pokoju. Zbliżył się
do łóżeczka Stasia. Zdawało się, że śpi; ani się poruszał. Twarz wcisnął w poduszki i leżał na pozór spokojnie...
czasami tylko chude ramiona dziecka i plecy wstrząsały się, jakby dreszczem.
Coś, nieznanego mu dotychczas, zakołatało w piersi Wilskiego. Patrzył chwilę na małą ciemną główkę i szczupłe
ciałko, rysujące się pod kołdrą, owinięte nią, skulone, a ciągle wstrząsane jakimś dziwnym dreszczem.
Postawił świecę na stoliku i pochylił się nad łóżkiem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • helpmilo.pev.pl
  •