[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czarujące.
Kiedy skończył, krzyknęłam z balkonu z uśmiechem:
*373A co teraz powinno się zrobić? Jeśli się nie mylę, by przyjąć zaloty,
musiałabym zapalić światło w pokoju, a w przeciwnym wypadku muszę wrócić i
je zgasić.
Nie odpowiedział, a ja wiedziałam, co mam zrobić. Na korytarzu wpadłam na ojca
(o mało go nie stratowałam!), który spytał z zaciekawieniem, kto to śpiewa pod
domem. Zmiejąc się głośno, odpowiedziałam, że ja też nie wiem.
Zbiegłam pędem po schodach, tak jak stałam, w krótkich spodenkach i koszulce,
otworzyłam drzwi wyjściowe i przystopowało mnie. Wybiec mu naprzeciw i mocno
się przytulić czy też uśmiechnąć się z radością i podziękować uściskiem dłoni?
Stanęłam nieruchomo w bramie, a on zrozumiał, że nigdy nie podejdę, jeśli nie
dostanę jakiegoś znaku.
*374Wyglądasz jak przestraszone pisklę... - odezwał się. - Przepraszam, że się
narzucam, ale to było silniejsze ode mnie.
Objął mnie delikatnie, a ja pozwoliłam, by me ręce pozostały na swoim miejscu, nie
potrafiłam wykonać tego samego gestu...
103
*375Melissa... Czy mogę zaprosić cię dziś wieczorem na kolację?
Przytaknęłam i uśmiechnęłam się do niego, potem pocałowałam go delikatnie w
policzek i wróciłam na górę.
*376Kto to był? - spytała z zaciekawieniem moja matka. Wzruszyłam ramionami.
*377Nikt, mamo, nikt....
0.45
Rozmawialiśmy o nas, powiedzieliśmy sobie więcej, niż mogłabym sobie
wyobrazić, że można powiedzieć i wysłuchać. On ma dwadzieścia lat, studiuje
literaturę współczesną, ma inteligentny i żywy wyraz twarzy, który działa
niesamowicie pociągająco. Słuchałam go z uwagą, lubię na niego patrzeć, gdy mówi.
Czuję drżenie w gardle, w żołądku. Czuję się przygięta jak łodyga kwiatu, ale nie
jestem złamana. Claudio jest łagodny, opanowany, napawa spokojem. Powiedział, że
poznał już miłość, ale potem wymknęła mu się z rąk.
*378A ty? - spytał, przesuwając palcem po brzegu kieliszka. - Co mi opowiesz o
sobie?
Otworzyłam się, wpuściłam mały promyk światła, który przedarł się przez gęstą
mgłę, jaka okala moją duszę. Opowiedziałam mu trochę o sobie i o moich
nieszczęsnych historiach, ale nie wspomniałam nawet o pragnieniu, by odkryć i
znalezć prawdziwe uczucie.
Patrzył na mnie uważnym, smutnym i poważnym wzrokiem.
*379Cieszę się, że opowiedziałaś mi o swojej przeszłości. Utwierdza mnie to w
mojej opinii, jaką sobie wyrobiłem o tobie.
*380Jakiej opinii? - spytałam z obawą, że oskarży mnie o to, że jestem zbyt łatwa.
*381%7łe jesteś dziewczyną, przepraszam - kobietą, która przeżyła pewne sytuacje,
by stać się tym, kim jest, by nabrać tego wyrazu twarzy, by zachęcić do
wniknięcia głębiej. Melissa, nigdy nie spotkałem takiej kobiety jak ty... dopiero co
104
czułem delikatną serdeczność, a już przeradza się ona w przedziwne, nieodparte
zauroczenie. - Jego wypowiedz przerywały długie okresy ciszy, w czasie których
pozwalał mi spojrzeć w swe oczy.
*382Jeszcze mnie znasz na tyle, by tak mówić - powiedziałam. - Może to tylko
jedno z tych uczuć, o których mówiłeś, a może żadne z nich.
Wysłuchał mnie z uwagą.
*383Tak, to prawda, ale chciałbym cię poznać, pozwolisz mi na to?
*384No jasne, oczywiście, że ci pozwolę! - odpowiedziałam, chwytając jego dłoń
opartą na stole.
Wydawało mi się, pamiętniku, że to sen, przepiękny, niekończący się sen.
1.20
Dostałam przed chwilą wiadomość od Valeria; mówi, że chce się ze mną spotkać.
Ale teraz nawet myśl o nim jest mi odległa. Wiem, że wystarczyłoby mi kochać się z
profesorem po raz ostatni, by zdać sobie sprawę z tego, czego naprawdę pragnę i kim
naprawdę jest Melissa - potworem czy osobą, która potrafi obdarzać i być obdarzana
miłością.
10 czerwca 2002
To cudowne, nareszcie koniec szkoły! W tym roku moje oceny były raczej
nieciekawe, nie wykazywałam się zbytnio, a nauczyciele nie starali się specjalnie, by
mnie zrozumieć. W każdym razie zasłużyłam sobie na przejście do następnej klasy, a
oni powstrzymali się od całkowitego pognębienia mnie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]