[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zaczęła przejawiać oznaki słabości wobec dziewczynki.
Quint przekazał zarządzanie firmą swojemu asystentowi, żeby m6c
zostać w domu i łagodzić ewentualne spory. Trzeciego dnia rano wszedł
do solarium, by zawiadomić Octavię, że ma gościa.
Znalazł tam także Sophie. Obie były tak pogrążone w rozmowie, że nie
odważył się im przeszkadzać.
Sophie patrzyła Octavii prosto w oczy. - Jest pani smutno, panno
Octavio?
Octavia, która siedziała tyłem do podsłuchującego bratanka, westchnęła
głośno.
- O tak, bardzo - oznajmiła z udręką w głosie.
Sophie położyła maleńką rączkę na pokrytej błękitnymi żyłkami ręce
ciotki Quinta.
-Żal mi pani. - Dziewczynka była szczerze przejęta. - Dlaczego jest pani
smutno? Kiedy mnie jest smutno, mama coś robi.
-Twoja mama nie może mi pomóc. - Octavia mówiła tonem osoby
szalenie nieszczęśliwej. Po chwili dodała: - Ale ty możesz.
Zaskoczona Sophie szeroko otworzyła oczy.
- Ja? Ja jestem jeszcze malutka. Octavia zaśmiała się cierpko.
- Jest mi smutno, bo ciągle nie mogę znaleźć dwóch moich specjalnych
pieniążków. Jeśli ich nie znajdę, to już nigdy pewnie nie będę
szczęśliwa.
- Ooooch! - Zabrzmiało to bardzo żałośnie. - Ja też lubię pieniążki, ale
ukradnął je zły człowiek.
Nie mam już dużo. - Sięgnęła do kieszonki swoich cytrynowych
szortów, wyciągnęła garść miedzianych krążków i położyła na stole.
Octavia gwałtownie chwyciła oddech i zagarnęła monety. - Oby tu była
- mruknęła, przerzucając je pośpiesznie. Quint podszedł do nich.
-To bardzo miło z twojej strony - powiedział do Sophie, która
przyglądała się starszej pani podejrzliwie. Octavia całkowicie ich
zignorowała. - Moja ciocia na pewno ci podziękuje, jak tylko
oprzytomnieje. - Nie ma za co - odparła Sophie. Chyba jej ulżyło.
- O Boże! - Octavia podniosła monetę drżącymi rękami.
Quintowi ścisnęło się serce. Czyżby po tym, co przeszli, wszystko
miało skończyć się tak zwyczajnie?
- Znalazłaś ją? Jednocentówkę Lincolna? Octavia pokręciła siwą głową.
- Nie, to ta druga brakująca. Tamtej tu nie ma! Nie ma jej! Słysząc jej
skargę, Sophie cofnęła się o krok.
- Jiggs, chodź się pobawić.
Octavia schyliła się nad nią zniecierpliwiona.
- Zaczekaj. Musisz mi powiedzieć, co zrobiłaś z drugą monetą!
- Mama mnie woła. - Sophie okręciła się na pięcie i pobiegła w stronę
drzwi. - Chodź, Jiggs!
Jiggs popatrzył tęsknie na kostkę Quinta, ale ruszył za dziewczynką.
Quint nie mógł uwierzyć własnym oczom.
Octavia opadła na oparcie fotela i zamknęła oczy, jakby cierpiała.
- Byłam tak blisko! Wiem, że to dziecko ma moją jednocentówkę! Jak
ją wyrwać z tych małych pazurków?
- Może nie będzie trzeba - oświadczył Quint. - Ciociu Octavio,
przyszedł Harvey i ma ci do pokazania coś ważnego.
Harvey Wittrnan stał w marmurowym holu. Stał wyprostowany, jak na
żołnierza przystało, a jego gęste, białe włosy były idealnie zaczesane do
tyłu. Z jednej strony do holu wszedł Quint z Octavią, z drugiej Amber i
Sophie.
Harvey zobaczył Octavię, zrobił krok naprzód i przestał wyglądać
sztywno i nieprzystępnie. - Octavio, kochanie!
Kobieta uniosła dumnie głowę i gestem zatrzymała go w pół kroku. -
Co tu robisz, Harveyu?
Mówiłam ci, żebyś ...
-To prawda, mówiłaś, ale... - Spojrzał na zgromadzonych.
- Czy moglibyśmy porozmawiać na osobności?
Ta propozycja najwyraźniej bardzo ją oburzyła.
- Nie ma mowy. Proszę, powiedz, o co ci chodzi, i idź.
Harvey wziął głęboki oddech, a jego pierś uniosła się pod nienagannie
skrojonym granatowym garniturem i białą koszulą.
- Jak wolisz, moja droga. - Sięgnął do kieszeni płaszcza i wyjął
małe aksamitne pudełecżko. - To dla ciebie. - Co to jest? - zapytała
podejrzliwie.
Harvey rozkwitł w oczach.
- To twoja zaginiona moneta, Octavio. Jednocentówka 1943-S Lincoln -
oznajmił z dumą. Odzyskałem ją dla ciebie.
- Co się stało pannie Octavii? - zapytała z niepokojem Sophie,
spoglądając na matkę ponad nieruchomą sylwetką starszej pani.
- Zemdlała, kochanie. - Amber przycisnęła zwilżoną szmatkę do czoła
Octavii. Quint chwycił ciotkę, kiedy padała, zaniósł do najbliższego
pokoju i złożył na szezlongu, a potem pobiegł wezwać doktora. - Zaraz
się obudzi i nic jej nie będzie.
Oby. Sama Amber nigdy w życiu nie zemdlała. Nikt inny w jej
obecności również tego nie zrobił, ale w filmach zawsze się tak
kończyło.
Twarz Harveya poszarzała.
-Wstrząs okazał się za silny - powiedział. - Co ja narobiłem?
- Harveyu! - Octavia gwałtownie otworzyła oczy. - Masz moją monetę?
Skąd wiesz, że to moja? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • helpmilo.pev.pl
  •