[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sam, który śledził ją w szarym samochodzie. Teraz obserwował Nicka, który szedł w
kierunku windy.
Jordan schowała się za rozłożystą rośliną. Musi zachować spokój i przypomnieć
sobie kolejność wydarzeń. Nick bierze kartę do otwierania drzwi, rozmawia z
uśmiechniętym recepcjonistą, odwraca się i zatrzymuje, by porozmawiać ze stojącym
obok mężczyzną. Potem idzie do windy.
Jordan skorzystała z okazji, że ten facet odwrócony był od niej plecami, i szybko
wybiegła z hotelu. Wsiadła do samochodu i pojechała do domu, nie dopuszczając do
siebie żadnych myśli. Dopiero kiedy znalazła się w swoim apartamencie, zaczęła się
trząść ze strachu.
Czy to możliwe? Czyżby Nick kazał ją śledzić, ponieważ myślał, że ona sypia z
Jasonem? Czy to on przysłał jej te zdjęcia? Jordan pamiętała wyraz jego twarzy, kiedy
wpadł do jej mieszkania w sobotę, i ton głosu, jakiego przedtem nigdy u niego nie sły-
szała.
Zadzwonił telefon. Jordan nie wiedziała, czego ma się tym razem spodziewać,
ale usłyszała głos matki, która ją zawiadomiła, że Syrius miał atak serca i został od-
wieziony do szpitala. Jordan natychmiast zapomniała o Nicku i szybko wybiegła z
domu. Kiedy cofała samochód, zobaczyła, że zarządca budynku, Robert, jest na ze-
wnątrz i gwałtownie wymachuje rękami. Po chwili rozległ się głośny huk i trzask
gniecionego metalu.
Zaszokowana Jordan zobaczyła we wstecznym lusterku szary samochód z
wgniecionymi przednimi drzwiami od strony pasażera. Szary samochód, pomyślała,
rozglądając się w panice za Robertem. Uspokoiła się trochę, kiedy zobaczyła, że za-
rządca idzie do niej przez parking. Otworzyła drzwi i wysiadła.
Wtedy z szarego samochodu z uszkodzonymi drzwiami wyskoczył Nick Thorne.
Ze swojego szarego mercedesa.
Jordan zamarła.
- Nic ci nie jest? - spytał, a jego twarz wyrażała troskę.
- A co ty wyprawiasz? - krzyknęła Jordan.
- Wszystko w porządku, panno Lake? - Robert był zdenerwowany.
Ale Jordan patrzyła tylko na Nicka, z którego twarzy powoli znikał wyraz napię-
cia.
- Dlaczego nie patrzysz w lusterko? - spytał. - Mogłaś zrobić sobie krzywdę.
- Specjalnie we mnie uderzyłeś - burknęła. - Dlaczego mnie śledzisz?
- Przyjechałem zobaczyć, co się z tobą dzieje. Czekałem na ciebie prawie godzi-
nę.
- Twój kumpel mógł ci dotrzymać towarzystwa - warknęła Jordan. - Zabierz stąd
swój samochód, bo ja się spieszę. - Odwróciła się od niego i podeszła do swojego au-
ta.
Nick chwycił ją za ramię. Usłyszała głos protestującego Roberta, ale widziała
tylko Nicka i wściekłość na jego twarzy.
- Już drugi raz wystawiłaś mnie do wiatru, Jordan.
- Śledzisz mnie - krzyknęła, by Robert mógł ją usłyszeć, i wsiadła do samocho-
du, blokując drzwi.
- O czym ty mówisz? - Nick był zaskoczony.
- Trzymaj się ode mnie z daleka, Nick - wrzasnęła. - Mam na to świadka. Chcę,
żebyś zostawił mnie w spokoju.
Nick szarpnął drzwiami, ale nie zdołał ich otworzyć. Patrzył na nią przez chwilę
zmrużonymi oczami.
- Twoja prośba zostanie spełniona - powiedział lodowatym tonem. - Masz zbyt
wysokie mniemanie o sobie, Jordan Lake. - Podszedł do swojego samochodu i szybko
odjechał.
Jordan oparła głowę na kierownicy. Jej gniew już zniknął i chociaż Nick nie za-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]