[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tutaj. Przyjdę po ciebie.
Gdy wyszedł, Kristy zaczęła gorączkowo analizować niedawną rozmowę.
Armand zachowywał się w miarę poprawnie, a jednak myśl, że w nocy będzie
ich odgradzać jedynie ściana oraz drzwi zamknięte na klucz, budziła w niej
obawę. Zmusił ją do zmiany planów, natychmiast zajął w jej życiu bardzo
ważne miejsce i na domiar złego obudził niebezpieczne pragnienia. Gdyby
tylko sytuacja była inna... Gdyby nie ożenił się z jej siostrą!
Ciekawe, czy Charmaine nocowała kiedyś w tym pokoju? wymknęło
jej się wbrew woli. Głośno wyraziła swoje wątpliwości, a wychodzący Armand
usłyszał te słowa.
Odwrócił się powoli i odparł z powagą:
Nie. Dopóki ty zajmujesz ten pokój, jej noga z pewnością tu nie
postanie.
Zamknął za sobą drzwi. Jego słowa niczym echo dzwięczały w uszach
Kristy. Nie mogła zebrać myśli. Jak rozumieć tę odpowiedz? Dziesiątki
różnych interpretacji przebiegły jej przez myśli, aż jedna, szczególnie
niepokojąca, przykuła w końcu uwagę.
Może Armand chce, by zajęła miejsce Colette w sypialni po tamtej
stronie drzwi?
92
RS
ROZDZIAA DZIESITY
Kristy popatrzyła na swoje odbicie, zdumiona przemianą, która zaszła w
jej wyglądzie pod wpływem stroju, a zarazem trochę zaniepokojona, czy
wieczorowa kreacja z fioletowej tafty to dobry wybór. Serce zabiło jej mocniej,
gdy usłyszała pukanie do drzwi. Otworzyła i wstrzymała oddech na widok
Armanda. Wspaniale się prezentował w ciemnym garniturze. Popatrzył na nią z
zachwytem i natychmiast zniknęły wszelkie wątpliwości. Ze zdziwieniem
stwierdziła, że po raz pierwszy w życiu nie oburza się, choć mężczyzna
obrzuca ją taksującym spojrzeniem. Przeciwnie: sprawiło jej to prawdziwą
przyjemność.
Nie bój się powiedział łagodnym głosem, który chwytał za serce.
Będę przy tobie i pomogę ci w każdej sytuacji.
Był przekonany, że obawia się spotkania z jego rodziną! Nieprawda!
Znacznie bardziej niepokoiła ją myśl, że traci głowę dla męża swojej siostry.
Miała wrażenie, że jej uczucia są nie na miejscu.
Szkoda, że Colette nie mogła na ciebie liczyć w takich chwilach
powiedziała opryskliwie. Była zakłopotana i dlatego próbowała zbić go z
tropu.
Popełniłem niewybaczalny błąd przyznał z powagą. W ciemnych
oczach dostrzegła chyba szczery żal. Tym razem będę mądrzejszy i na pewno
go nie powtórzę dodał uwodzicielskim tonem, jakby chciał dać jej do
zrozumienia, że to zdanie kryje w sobie wiele znaczeń. Kristy nie czuła się
jeszcze gotowa do takiej rozmowy, więc pospiesznie zmieniła temat.
Przypomnij mi imiona twoich najbliższych i powiedz w skrócie, czego
mam się spodziewać. Do tej pory byłam tak zaabsorbowana dziećmi, że
93
RS
pozostałe informacje puszczałam mimo uszu tłumaczyła z przepraszającym
uśmiechem.
Gdy szli przez labirynt korytarzy, zachowywała sporą odległość, żeby go
nie dotknąć i słuchała uważnie wyjaśnień.
Jak sądzisz? zapytała pod wpływem nagłego impulsu.
Kto najbardziej dał się we znaki Colette?
Długo czekała na odpowiedz. Gdy zeszli po schodach, zerknęła na niego
z ciekawością. Od razu poczuł na sobie jej wzrok i odwrócił głowę. Miał
ponurą minę, lecz po chwili rysy mu złagodniały. Popatrzył na nią z czułością i
zainteresowaniem.
Ta część rodziny, która pragnęła mnie poróżnić z Colette, ciebie
upatrzyła sobie jako następną ofiarę. Niewątpliwie posłużą się sprawdzonymi
wcześniej metodami. Wolę nie mówić o moich podejrzeniach, żebyś nie była
uprzedzona.
Znowu uśmiechnął się, jakby chciał dodać jej odwagi. Zdaję się na
twoje wyczucie, Kristy.
Uświadomiła sobie, że ma wobec niej pewne plany, których na razie nie
chce zdradzić. Przeczuwała, do czego zmierzał, ale nie miała pojęcia, co o tym
myśleć. Nie ulegało wątpliwości, że rodzi się w każdym z nich prawdziwe
uczucie, a wzajemne zauroczenie nie jest tylko efektem chwilowego kaprysu.
Jak długo Armand będzie w stanie trzymać na wodzy swoje pragnienia? O co
ją poprosi?
Była zarazem wzburzona i zamyślona, wiec nie zwracała uwagi na
otoczenie. Dopiero gdy stanęli przed podwójnymi drzwiami, ocknęła się z
zadumy.
Za chwilę będziemy w dużym salonie szepnął, patrząc na nią z
wyczekującym uśmiechem.
94
RS
Gdy weszli do środka, rozejrzała się ukradkiem.
Rodzina Dutoumierów usadowiła się wygodnie na dwu kanapach.
Trzecią najwyrazniej pozostawiono dla nich. Kristy poczuła, że Armand
zdecydowanym ruchem obejmuje ją w talii i przyciąga do siebie. Ciepła dłoń:
spoczęła miękko na jej biodrze i pogładziła je lekko przez jedwab sukienki.
Aagodne dotknięcie i czuła pieszczota sprawiły, że miała zamęt w głowie.
Poznałaś już moją matkę powiedział, gdy podeszli do pani
Dutoumier.
Wytworna dama miała na sobie czarną suknię z szarym deseniem,
ozdobioną dużą diamentową broszką. Wystarczyło jej jedno spojrzenie, by
docenić elegancję gościa i dostrzec niezwykłe ożywienie syna. Zdobyła się na
wymuszony uśmiech i powiedziała uprzejmie:
Mam na imię Yvette. Twoja siostra tak się do mnie zwracała. Będzie mi
przyjemnie, jeśli zechcesz mówić mi po imieniu.
Dziękuję. Jak wiesz, nazywam się Kristy. Ta propozycja całkiem ją
zaskoczyła. Można by pomyśleć, że pierwsze lody zostały przełamane, ale pani
Dutoumier nadal była wyniosła i chłodna. Kristy uznała, że najlepiej będzie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]