[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Ale ty mnie przecież nawet nie uważasz za
kobietÄ™.
- Pamiętam, jak ci to powiedziałem. Byłem na tyle
głupi, iż myślałem, że jeśli będę to powtarzał wystar
czająco często, sam w to w końcu uwierzę. Byłaś pod
moją opieką, zaręczona z innym mężczyzną, którego
miałem ochotę rozerwać na strzępy gołymi rękami.
Ty... najpowabniejsza i najbardziej kobieca istota,
jaką kiedykolwiek poznałem.
- Och, Nick! - Przygryzła wargi.
- Myślę również, że gdyby nie to obsunięcie ziemi,
dokonałbym jeszcze jednego wyczynu, największego
od czasu Odyseusza i Syren: wyrzekłbym się tego,
czego pragnÄ…Å‚em najbardziej.
- Ale po tej nocy... - delikatny rumieniec zabarwił
jej blade policzki - byłeś...
- Taką świnią? - Zcisnął jej dłoń tak mocno, że
niemalże krzyknęła. - Niewyobrażalne poczucie winy,
Z netu poprawki - Irena
scandalous
150
skarbie, że zawiodłem zaufanie Toma. Ale nie, to było
jeszcze coś więcej.
Spojrzała na niego pytająco, a on nerwowo mówił
daiej:
- Jestem facetem, który zawsze odchodzi bez żalu,
pamiętasz. Z tobą było inaczej już od pierwszego dnia.
Zapanowałaś nade mną. Wszystkie moje odczucia
i myśli były od tamtej chwili związane z tobą. Im
bardziej usiłowałem sobie wmówić, że nie jesteś w mo
im typie, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że
jesteś kobietą, której szukałem przez całe życie. Chcia
łem się z tobą droczyć, rozśmieszać cię, pocieszać
w smutku, a ponieważ postanowiłem, że nigdy się nie
zaangażuję, odszedłem i trzymałem się z daleka.
- W takim razie... dlaczego wróciłeś?
- Ponieważ dwa dni temu znowu poszedłem spać
pijany. Ostatnio bourbon poszedł na rynku w górę.
- Uśmiechnął się ponuro. - Kiedy obudziłem się,
zdałem sobie sprawę, że nie mogę już dłużej tego
w sobie tłamsić. Musiałem wiedzieć, czy wyszłaś za
mąż.
Sięgnął do trenczu przewieszonego przez oparcie
sofy, wyjął z kieszeni mały pakunek i rzucił jej na
kolana.
- Zobaczyłem to w sklepie, w którym pracujesz,
i postanowiłem zaryzykować.
Dany otworzyła paczuszkę. W środku, na białym
atłasie spoczywał pierścionek z topazem w oprawie
z ciężkiego, starego złota.
- Och, jest taki piękny - wyszeptała bez tchu.
Obrócił jej twarz ku sobie. Wyraz jego oczu spra
wił, że serce prawie przestało bić jej w piersi.
- Tak jak mówiłem... idealnie pasuje do tych cu
downych oczu. - Wcisnął jej pierścionek do ręki.
- Wyjdziesz za mnie, prawda, Dany? Odpowiedz mi
tak", zanim zupełnie zwariuję.
- Ale... ty mnie prawie w ogóle nie znasz. - Mimo
wszystko nawet teraz coś ją powstrzymywało.
Z netu poprawki - Irena
scandalous
151
- Prawie, ciÄ™ nie znam? Moja kochana dziewczyn
ko, żyłem tak blisko ciebie, że znam na wylot twoje
serce i duszę. Wiem, że jesteś uparta i potrafisz
doprowadzić człowieka do szału, ale wiem również, że
jesteś odważna, uczciwa i szczera. Poza tym myślę, że
się w tobie zakochałem, jeszcze zanim cię poznałem.
- W jaki sposób? - Ledwo mogła mówić ze
szczęścia.
-Zdjęcie, które pokazał mi Tom, kiedy wrabiał
mnie w tę wyprawę. Zdjęcie przepięknej dziewczyny
ze złocistorudymi włosami i topazowymi oczami...
oto co skłoniło mnie, by wziąć cię na swoje barki.
Wtedy sądziłem, że tylko na parę dni, ale teraz
to ja proszę ciebie, żebyś wzięła mnie na resztę
naszego życia.
- Tak, Nick, wyjdÄ™ za ciebie.
- Och, moja kochana! - Wsunął jej pierścionek na
palec i spoglądał nań z dziwnym wyrazem twarzy.
- Boże, jakim ja byłem głupcem - rzekł cicho. - Wo
lałem myśleć, że mam w ręku piryt, złoto głupców,
a przez cały czas to był prawdziwy skarb. - Przycisnął
usta do jej dłoni. - Boże, Dany, nie zasługuję na ciebie.
- Oczywiście, że zasługujesz.
Wolną ręką pogłaskała go po głowie, zatapiając
palce w gęstwie czarnych włosów. Nagle, zupełnie bez
ostrzeżenia zerwał się na nogi i odstawiając na bok
filiżanki z nie tkniętą herbatą, podszedł do lodówki.
Zajrzał do środka i wyjął butelkę szampana.
- ProszÄ™, proszÄ™! - wykrzyknÄ…Å‚. - Bollinger'79.
Otworzył butelkę, napełnił dwa kieliszki i ponow
nie usiadł obok niej.
- Za nas, Dany.
- Za nas. - W tym momencie przypomniała sobie
o czymś, co sprawiło, że poczuła ukłucie bólu w swoim
niemal całkowicie uleczonym sercu. - Och, Nick!
- O co chodzi? - Spojrzał na nią ostro, kiedy
odstawiła kieliszek, nie umoczywszy nawet ust. - Czy
coÅ› jest nie tak?
Z netu poprawki - Irena
scandalous
152
-Może zanim powiem tak"... Mógłbyś zmienić
decyzję. - Uśmiechnęła się blado.
- Gzy mam to z ciebie wytrząsnąć?
Nie będąc w stanie wypowiedzieć słowa, ujęła jego
dłoń i przycisnęła do delikatnej wypukłości swego
brzucha, niewidocznej jeszcze pod niebiesko-zielonÄ…
wełnianą sukienką.
Gdy spojrzał na nią kompletnie zaszokowany, po
wiedziała cicho:
- Spodziewam siÄ™ dziecka, Nick.
- Dziecka? Mojego dziecka?! - Był oszołomiony.
- Ta noc w jaskini?
Skinęła głową.
- Czemu, do diabła, nic mi nie powiedziałaś? Nie
napisałaś od razu, jak tylko się dowiedziałaś? Nie,
nie mów mi. - Zbladłszy, zatopił palce we włosach.
- Bałaś się, że skoro już raz cię zawiodłem, odsunę
siÄ™ jeszcze bardziej, widzÄ…c ciÄ™ z moim dzieckiem
na ręku. Czyż nie tak?
- Coś w tym rodzaju - przyznała cicho, pochyliw
szy głowę, by nie widzieć wyroku w jego oczach.
Za chwilę zacznie się wycofywać. Przykro mi,
kochanie. Oczywiście możesz zatrzymać pierścionek,
ale...
- Och, moja najdroższa, ukochana! - wykrzyknął
zduszonym głosem i wziąwszy ją w ramiona, przytulił
policzek do jej miękkich włosów.
- To znaczy, że już nigdy ode mnie nie odejdziesz?
Nie zniosłabym tego.
- Moja słodka. - Odsunął ją od siebie i uśmiechnął
się łobuzersko. - Z przerażeniem myślę, że pewnego
dnia odkryjesz, jaki ze mnie arogancki, nieznośny,
humorzasty Å‚ajdak...
- Och, to odkryłam już dawno temu. - Rzuciła mu
prowokacyjne spojrzenie spod rzęs, lecz nie odpowie
dział na nie.
-I odejdziesz ode mnie - kontynuował - a przecież
jesteś wszystkim, czego pragnę w życiu. Chcę być
Z netu poprawki - Irena
scandalous
153
z tobą i z naszymi dziećmi. Chcę się zestarzeć
przy tobie.
- A więc jestem.
Wyciągnęła do niego ręce, a on wziął ją czule
w ramiona. Dotyk jego ust powiedział jej, że wszystko,
za czym tęskniła przez ostatnie dni, należy do niej. To
i wiele, wiele więcej.
Z netu poprawki - Irena
scandalous
[ Pobierz całość w formacie PDF ]